Wśród długiej listy cudów, wiele dotyczy uproszenia potomstwa. Spisane świadectwa mówią, że tu działa Matka Boża. Z taką nadzieją pielgrzymują też małżeństwa bezdzietne. Diecezjalna pielgrzymka już w sobotę 9 czerwca.
Księga łask i uzdrowień w sanktuarium w Wąwolnicy pęcznieje. Nie jest starym zeszytem, w którym zapiski skończyły się ileś lat temu, a dziś można tylko do nich wracać z sentymentem. Kolejne karty na bieżąco zapisywane są świadectwami cudów uproszonych u Matki Bożej Kębelskiej. Przyjeżdżają tu ludzie z całej Polski. Modlą się, prosząc o to, czego w życiu potrzeba, a potem wracają dziękować. Z taką ufnością do Wąwolnicy pielgrzymują też małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci. Diecezjalna pielgrzymka małżeństw bezdzietnych już w sobotę 9 czerwca.
Skuteczność modlitwy w tym miejscu potwierdzają spisane świadectwa.
16 marca 2000 r. ks. Jan Pęzioł, kustosz wąwolnickiego sanktuarium, otrzymał list od kolegi ks. Bolesława Lipczewskiego z Detroit. Kilkanaście miesięcy wcześniej ks. Bolesław prosił go o odprawienie Mszy św. o dar macierzyństwa dla pani Suzan z Kanady. W jej małżeństwie trwającym kilkanaście lat nie było dzieci. Małżonkowie poddali się licznym badaniom, a lekarze stwierdzili, że nie mogą mieć potomstwa. Ks. Jan Mszę św. odprawił. Po roku znowu przyszedł list z Detroit. Tym razem był on zawiadomieniem, że Suzan została mamą i wierzy, że jest to łaska wyproszona w Polsce w Wąwolnicy. Macierzyństwo u Maryi wyprosili też Beata i Piotr. Oboje, będąc lekarzami, przez dwadzieścia lat małżeństwa nie mieli upragnionych dzieci. Jesienią 2002 roku przyjechali do Wąwolnicy na Mszę św. Za niecały rok urodzili się im synowie – bliźniacy.
Podobne świadectwo daje pani Magdalena.
Byliśmy małżeństwem od 10 lat i nie mieliśmy dzieci. Liczne badania i próby leczenia nie przynosiły rezultatów. Kończyłam właśnie 36 lat i zdałam sobie sprawę, że moje szanse maleją z każdym miesiącem. Podzieliłam się swoim żalem z zaprzyjaźnionym kapłanem i wtedy usłyszałam, że jak ktoś może nam pomóc, to Matka Boża z Wąwolnicy. Pomyślałam sobie, że ona kobieta, która doświadczyła radości macierzyństwa, zrozumie drugą kobietę. Po rozmowie z mężem postanowiliśmy w 2010 roku pojechać do Wąwolnicy. Byłam pełna nadziei. Mój mąż bał się trochę, gdy na mnie patrzył, że jak się zawiodę, to mogę przeżyć załamanie. Ja modliłam się o dziecko, a mąż o to bym potrafiła przyjąć wolę Bożą. Nie wiedziałam o tym na początku. Kiedy wróciliśmy do domu odczułam wielki spokój, że Pan Bóg się nami zaopiekuje. Powiedziałam mężowi, że coś dziwnego stało się ze mną po tej modlitwie, bo odczuwam spokój, pogodzenie z zaistniałą sytuacją. Wtedy dowiedziałam się, że mąż o to się modlił i dla niego to był cud. Nasze życie upływało dalej spokojnie już bez biegania do lekarzy. Ku naszemu zdumieniu kilka miesięcy później okazało się, że jestem w ciąży. Nie mogliśmy w to uwierzyć! Zimą urodziłam córeczki bliźniaczki. Wierzę, że to dar Matki Bożej – daje świadectwo pani Magdalena.
Jeśli ten problem kogoś dotyczy archidiecezjalny duszpasterz małżeństw bezdzietnych zaprasza na Pielgrzymkę Małżeństw Bezdzietnych do Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy, która będzie miała miejsce 9 czerwca 2018 r. (sobota). Początek spotkania o godz. 10.00 .
Program spotkania: