Na obrzeżach Lubelszczyzny leży wieś Hołowno, której mieszkańcy znaleźli receptę na to, by z wyludniającej się miejscowości uczynić miejsce atrakcyjne turystycznie.
Zupełnie na uboczu, daleko od głównych dróg, w miejscu, gdzie złośliwi mówią, że wrony zawracają zrodził się pomysł na to, by zjeżdżały tu wycieczki nie tylko z okolicy, ale i całej Lubelszczyzny.
Pomysł był taki, by zaangażować mieszkańców i pokazać, jak dawniej wyglądało życie na wsi. Czym zajmowali się ludzie, jakie mieli tradycje, zwyczaje, jak wyglądała ich codzienność. Tak powstało Stowarzyszenie Aktywizacji Polesia Lubelskiego, a chętni mieszkańcy wsi udostępnili swoje domy lub stare opuszczone chałupy dla potrzeb przyjeżdżających tu grup.
- Wielu naszych mieszkańców to ludzie starsi, którzy z własnego doświadczenia pamiętają życie na dawnej wsi. Może nie takiej sprzed 100 lat, ale i tak zupełnie innej niż dzisiejsza. To im rodzice czy dziadkowie przekazywali wiadomości o tym, jakie zioła leczą, jak zrobić mydło, szampon, rozpalić ogień za pomocą krzemieni, czy zapeklować mięso tak, by bez lodówki nadawało się do spożycia. Ta wiedza dziś to wielki skarb. Do tego dołączyła grupa pasjonatów i instruktorów, którzy prowadzą warsztaty. W ten sposób powstał zespół ludzi tworzących ośrodek Kraina Rumianku - mówi pan Andrzej Korniluk, kierownik ośrodka.
Ośrodek Kraina Rumianku
To miejsce na naukę i zabawę
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Krainę Rumianku odwiedzają przede wszystkim dzieci z nauczycielami, ale mile widziany jest każdy, kto chciałby na kilka godzin przenieść się w świat, którego już nie ma.
- Dla dzieci możliwość poznania ziół, które można spotkać także na miejskich trawnikach, spróbowania jak doi się krowę, ubija masło, piecze ciasto drożdżowe czy robi pranie bez pralki to wielka atrakcja, ale i nauka, która w plenerze podczas zabawy jest dużo przyjemniejsza niż w szkolnej ławce - mówią nauczyciele.
Jedną z atrakcji jest gra terenowa, która wymaga kierowania się mapą i znalezienia na wsi wyznaczonych punktów, w których czekają niezwykłe postaci opowiadające o dawnej wsi. Chodząc od chałupy do chałupy, spotyka się zielarkę, która uczy rozpoznawać zioła, myśliwego, który uczy strzelać z łuku i krzesać ogień, wróżkę, która potrzebuje kwiatów do uplecenia wianka, gospodynię z krową, którą można wydoić, a nawet pustelnika, który w odosobnieniu czyta Pismo św. i opowiada o świętych czczonych szczególnie na wsi.
W Krainie Rumianku nie brakuje także opowieści o przesądach dawnych mieszkańców wsi i walce ze "złym lichem", które czasem zakłóca spokój porządnym ludziom.
Hołowno żyje turystami przede wszystkim wiosną i latem, ale także w innych porach roku zapewnia warsztaty i atrakcje na życzenie. Okazuje się, że nawet w tak niepozornym miejscu, jak mała wieś gdzieś na krańcu Polski mogą dziać się wielkie rzeczy.