Nasza filozofia? Awans w oparciu o swoich zawodników

Kończący się sezon piłkarski dla drużyn naszego regionu wielu nazywa wprost katastrofą. Jednak należy pochwała FKS Stali Kraśnik, która z przytupem awansowała do trzeciej ligi.

Od przyszłego sezonu w trzeciej lidze spotka się całe mnóstwo lubelskich drużyn: Chełmianka Chełm, Avia Świdnik, FŁT Stal Kraśnik, Podlasie Biała Podlaska, Orlęta Radzyń Podlaski i Motor Lublin słynący z wysokiego budżetu, grający na nowoczesnej Arenie Lubli. Trzeba dodać, że w tej samej lidze zagra też Wólka Pełkińska czy Wiślanie Jaśkowice.

Na Lubelszczyźnie nie ma drużyny piłkarskiej, która grałaby w ekstraklasie czy nawet w pierwszej lidze. Podobny los dotknął jeszcze dwa województwa: lubuskie i kujawsko-pomorskie. Jesteśmy zatem pod tym względem na szarym końcu. Co decyduje o niskim poziomie piłki nożnej na Lubelszczyźnie? Bo nie zawsze jest to kwestia tylko i wyłącznie pieniędzy.

Nasza filozofia? Awans w oparciu o swoich zawodników   Dariusz Buczkowski, prezes Zarządu Stali Kraśnik ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Według informacji dostępnych na stronie urzędu miasta Kraśnik, na pierwsze półrocze 2018 r. drużyna z Kraśnika Fabrycznego otrzymała z urzędu dotację w wysokości 120 tys. zł. Na drugie według władz klubu wsparcie wynosiło tyle samo. – Oczywiście liczy się wsparcie lokalnych przedsiębiorców, którzy nas wspierają, bo kochają piłkę. Z pewnością awans do trzeciej ligi będzie wymagał określenia wyższego budżetu i wsparcia miasta oraz sponsorów. Myślimy, że powinna to być kwota 700-800 tys. zł. Warto podkreślić, że średnio wynagrodzenie zawodnika w naszym klubie wynosi do 1 tys. zł. A żeby grać na tym poziomie należy podchodzić do sportu profesjonalnie i z wielkim poświęceniem – podkreśla Dariusz Koneczny, dyrektor sportowy Stali Kraśnik. Zaznacza, że awans był możliwy dzięki odbudowie strukturalnej, mentalnej i sportowej klubu, dzięki wysiłkowi trenera i zawodników.

Dariusz Buczkowski, prezes Zarządu Stali Kraśnik podkreśla, że ponad 90 proc. zawodników drużyny stanowią piłkarze z Kraśnika i okolic. – Tak wywalczyliśmy awans. W oparciu o swoich – tłumaczy. Natomiast Koneczny stwierdza, że nie ma sensu kupowanie zawodników obcych, którzy generują koszty, a po ich odejściu pozostaje dziura w kadrze. Dlatego klub koncentruje się również prowadzeniu drużyn juniorów młodszych i starszych oraz drużyny skrzatów. – Znaczna część naszego składu to młodzi chłopcy, niektórzy mają jeszcze niespełna osiemnaście lat. Ale stawiamy im wysokie wymagania. Tu nie ma mowy o trenowaniu i piciu piwa – akcentuje.

Stal Kraśnik zdobywając awans uzyskała nad drugim w tabeli Hetmanem Zamość aż dwadzieścia punktów przewagi. To przepaść, świadcząca o braku przypadku. – Jeżeli nadal pozostanie taki skład zarządu to zapewniamy kibiców, że nie będziemy walczyć tylko o utrzymanie w tej trzeciej lidze. Będziemy walczyć o wyższe cele – zapewnia Koneczny.


Obszerny artykuł o FKS Stal Kraśnik w kolejnym numerze papierowego Lubelskiego „Gościa Niedzielnego”.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..