Co takiego ma w sobie parafia w Stawie?

Nieco na uboczu od głównej drogi prowadzącej do Chełma i dalej do granicy z Ukrainą, pośród pól, nad malowniczym zalewem znajduje się miejscowość Staw.

– Łatwy dojazd, bo dzieli nas około 10 km, sprawia, że młodzi, szukając dla siebie miejsca zamieszkania, budują domy w naszej parafii. Tak nieco przybywa mi wiernych – opowiada ksiądz Ryszard Drozd, proboszcz parafii.

Nic dziwnego, że Staw jest chętnie wybierany na miejsce zamieszkania. To bardzo malownicza okolica, pełna bocianich gniazd i innych uroków przyrody. Na terenie parafii znajduje się także rezerwat florystyczny Stawska Górka. Kilka lat temu gmina zbudowała tu sztuczne rozlewisko, gdzie dziś żyje obfitość ryb, swoje gniazda zakładają łabędzie, a ludzie z okolic przyjeżdżają odpoczywać czy też korzystać latem z kąpieliska. Kiedy turystów nie ma, życie płynie spokojnie.

25 lat temu udało się w Stawie stworzyć parafię. Zabiegali o to od dawna mieszkańcy, którzy do najbliższego kościoła mieli ponad 10 km. – Dziś to nie jest wielka odległość, ale wtedy, mało kto miał samochód, wszędzie trzeba było jechać rowerem lub PKS-em. Latem może to nie był wielki problem, ale zimą dotarcie do kościoła bywało wyzwaniem. Dlatego zaczęliśmy zabiegać by u nas była parafia – wspominają ludzie.

– Minione 25 lat to czas budowy kościoła i urządzania wnętrza. Dla tak małej wspólnoty jak nasza, to było wielkie wyzwanie. Udało się jednak stworzyć miejsce, które sprzyja modlitwie. Teraz nadszedł czas na konsekracje naszego kościoła, czego dokona 27 czerwca abp Stanisław Budzik – cieszy się ks. Ryszard.

Więcej o parafii w Stawie w najnowszym wydaniu Gościa Niedzielnego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: