Przynajmniej do końca lipca można oglądać w Lublinie wystawę zdjęć fotoreportera i naszego współpracownika – Piotra Michalskiego.
Miał kilka lat, gdy pierwszy raz zachwycił się aparatem fotograficznym. Było to w przedszkolu. – W tamtym czasie robiono mnóstwo zdjęć. Miałem zdjęcia grupowe i indywidualne. Pamiętam, że któregoś ranka znów pojawił się w naszym przedszkolu fotograf. I zachwycił mnie jego aparat fotograficzny – do dziś to pamiętam. Stałem ubrany w kolorowy sweterek, trzymałem akordeon – pewnie wiele osób ma w albumie podobne zdjęcie z akordeonem, a naprzeciw mnie fotograf i piękna analogowa EXA kominkowa w czarnych okładzinach. To był pierwszy mój tak znaczący i niepowtarzalny zachwyt – opowiada Piotr Michalski.
Potem dostał amerykańskiego Kodaka na specjalne wkłady. Kolejnym jego aparatem była Zorka 10 i Kodak „małpka” od babci. To właśnie dzięki zdjęciom zrobionym tym aparatem odkrył piękno i siłę reportażu. Aż przyszła era aparatów cyfrowych.
– To nie jest tak, że jakość sprzętu się nie liczy. Liczy się, i to znacząco. I może wpływać na jakość zdjęć. Ale umówmy się. Jeśli ktoś nie ma odpowiedniej wyobraźni, wyczucia, a przede wszystkim oka – to nie zrobi dobrego zdjęcia – podkreśla Piotr Michalski.
– Ja wbrew pozorom nadal pozostałem „analogowy”, nadal pozostała we mnie ciekawość chłopca, który w przedszkolu zobaczył ten piękny aparat – mówi.
Do stworzenia prac na wystawę zachęciła go Agata Koss-Dybała. To dzięki jej inicjatywie w Galerii Radia Lublin można oglądać zbiór tryptyków Piotra Michalskiego. – Nie ma w tych pracach większej filozofii – mówi o pracach zatytułowanych Lublin 6 am. – Strasznie nie lubię wstawać wcześnie rano. A postanowiłem, że właśnie stworzę serię zdjęć Lublina o szóstej rano. Okazuje się, że aby to uczynić, trzeba być na miejscu znacznie wcześniej, zobaczyć,czy obraz jest zadowalający czy nie. Czasami było tak, że składałem sprzęt i wracałem do domu – opowiada.
Warto zwrócić uwagę na prace opatrzone tytułem „Małe historie”. W galerii znajdują się ponadto kadry z ulicznego widowiska, zdjęcia związane z burzą oraz melancholijne kadry z ul. Mełgiewskiej.