Wysokie krawężniki, dziury, brak podjazdów to tylko niektóre z wielu problemów utrudniających sprawne przemieszczanie się. Czy Lublin to miasto dostępne dla osób z niepełnosprawnością?
W środę 8 lipca odbył się spacer po dzielnicy Czuby Południowe, zorganizowany przez Krzysztofa Wiśniewskiego – radnego dzielnicy. Wraz z Barbarą Jurkowską, osobą z niepełnosprawnością, działaczką społeczną poruszającą się na wózku, podjęli temat poruszania się osób niepełnosprawnych w Lublinie. Przechodzili ulicami osiedla Widok i Poręba aż do pętli autobusowej przy ul. Granitowej, aby rzeczywiście sprawdzić, czy te problemy się pojawiają.
Walk Lublin
Gość Lubelski
- Podstawą jest to, abyśmy mogli wyjść z domu. Na spacer czy do warzywniaka. Często osoby z niepełnosprawnościami żyją jak w więzieniu. W centrum jest to ułatwione, ale na osiedlach ogromnie trudno normalnie funkcjonować - wyjaśnia Barbara Jurkowska.
Podkreślają, że miasto powinno być przystosowane dla wszystkich mieszkańców, również dla osób niepełnosprawnych. - Cieszą nas inwestycje, które są w Lublinie, ale jeżeli budujemy największe aquaparki i stadiony, podczas gdy część mieszkańców nie ma jak wyjść z domu, to należy również pomyśleć o niepełnosprawnych. Ratusz powinien pamiętać o tych mieszkańcach – podkreśla Krzysztof Wiśniewski. Zwraca uwagę, że przy planowaniu inwestycji miasta patrzy się przede wszystkim z perspektywy osób sprawnych.
Trasa spaceru nie sprawiła większych trudności, ale znajdują się takie miejsca w Lublinie, gdzie nie da się swobodnie przejść, ponieważ chodniki są zajęte przez samochody. - Są nierówności na chodnikach, wypukłości przy studzienkach oraz wysokie krawężniki – dodaje Barbara Jurkowska.
Przejścia nie są jedynym problemem dla takich osób, pojawiają się inne jak np. brak wind w blokach czy brak podjazdów w wielu miejscach. To one sprawiają, że osoby niepełnosprawne skazane są nieraz na zamknięcie w domu.