40 lat temu w błocie i ulewnym deszczu tysiące ludzi uczestniczyło w koronacji cudownej figury Matki Bożej. Dziś na uroczystości odpustowe do Wąwolnicy także przybywają tłumy. Uroczystościom przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz.
Rzesze wiernych, lubelscy biskupi i goście kard. Stanisław Dziwisz i bp Henryk Tomasik modlili się podczas uroczystości ku czci Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy. W tym roku obchodzono także pamiątkę koronacji cudownej figury, jaka miała miejsce w 700-
Dokonał jej za zgodą papieża Pawła VI ordynariusz lubelski bp Bolesław Pylak. Była to ostatnia koronacja Maryjna w Polsce przed pontyfikatem Jana Pawła II. Wydarzenia z tamtego czasu przypomniał abp Stanisław Budzik witając zgromadzonych na uroczystości.
Homilię podczas Mszy św. wygłosił bp Henryk Tomasik z Radomia. Zwracając się do wiernych mówił:
Bp Henryk Tomasik wygłosił homilię podczas uroczystej sumy.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
- Boże słowo zachęca nas do kontemplacji Bożej Mądrości, zawartej zarówno w małej komórce atomu i wielkich rzeczach, jednak Boża Mądrość zawarta jest przede wszystkim w tajemnicy naszego zbawienia. Boże słowo zachęca nas też dziś do szczególnego spojrzenia na Matkę Najświętszą, którą możemy określić jednym słowem "serce". To serce dziecka gotowe spełnić Boże oczekiwania, to serce wyśpiewujące Magnificat za wielkie rzeczy, które uczynił Wszechmocny - mówił biskup.
Zachęcał też by przyjmować to, co Pan Bóg nam ofiarowuje w postaci przykazań.
- W jednym z pism zamieszczono rysunek pokazujący górę Synaj, na której Pan Bóg trzyma tablice z przykazaniami, a ludzie mówią "Panie Boże poczekaj jeszcze z tymi prawami, my to przegłosujemy". Dzisiejszy świat chce wszystko przegłosować łącznie z prawem do życia. Maryja jednak uczy nas, że przyjmując to, co daje Pan Bóg, jesteśmy szczęśliwi i nasze serce jest spokojne - podkreślał.
Przypomniał też o obecności Maryi w naszej historii. Pierwszy polski hymn to "Bogurodzica" - znak przywiązania Polaków do Maryi. Maryja interweniowała wielokrotnie przychodząc z pomocą także tu w pobliżu Wąwolnicy.
W 1278 roku najeżdżają Polskę Tatarzy. Trwa walka. W Kęble Tatarzy rozbijają obóz, stawiają na kamieniu figurę Matki Bożej i kpią z niej. W tym czasie pod Głuskiem pada chorągiew chana, a nad figurą Maryi pojawia się światłość. Przerażeni Tatarzy uciekają, a polscy jeńcy wiedzą, że swoją wolność zawdzięczają Maryi.
W 1608 roku włoski jezuita Juliusz Mancinelli, modląc się do Maryi, pyta, jak ma ją czcić i wielbić. Słyszy wtedy głos: "dlaczego nie nazywasz mnie Królową Korony Polskiej?" O swoim objawieniu mówi polskiemu przyjacielowi też jezuicie, ten informację przekazuje do Polski, a Polacy przyjmują oficjalnie Maryję za swoją królową.
Potem jeszcze wiele objawień w różnych czasach i różnym ludziom potwierdza, że Maryja szczególnie wybrała naród polski i chce mu błogosławić. W najtrudniejszych momentach historii Polacy wielokrotnie doświadczali cudownych interwencji Maryi.
Biskup podkreślił też, że właśnie tutaj, w Wąwolnicy, Maryja w sposób szczególny wysłuchuje proszących i jest to miejsce prawdziwej obfitości łask.