Kiedy kard. Stanisław Dziwisz zapytał ks. prof. Mirosława Kalinowskiego, skąd pochodzi i usłyszał, że z Żabiej Woli, zapytał, czy to ta, o której w Watykanie ciągle opowiadał o. Mieczysław Krąpiec.
Rzeczywiście, wieść o małej podlubelskiej parafii dotarła do Rzymu.
– Od samego początku tworzenia ośrodka duszpasterskiego w Żabiej Woli, często odwiedzał nas ówczesny rektor KUL, o. Albert Krąpiec. Wynikało to z prostego faktu, że się dobrze znaliśmy, a miejscowość, w której zostałem proboszczem, rzeczywiście była malownicza i ludzie bardzo życzliwi. Klimat, jaki stworzył się wokół budowy kościoła, był bardzo rodzinny i o. Krąpiec nas zwyczajnie lubił. Odwiedzał też często swego przyjaciela, papieża Jana Pawła II, i opowiadał o małej parafijce, gdzie czynem społecznym buduje się kościół. Słuchał tego papieski sekretarz ks. Stanisław Dziwisz. Widocznie opowieści musiały być ciekawe, skoro zapadły wszystkim w pamięć – opowiada ks. Tadeusz Pawlas, proboszcz z Żabiej Woli.
Z pewnością do zapamiętania nazwy przyczyniło się wydarzenie, które miało miejsce 1 sierpnia 1993 r. W ołtarzu kościoła umieszczona była kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Podczas porannej modlitwy osoby znajdujące się w kościele zauważyły, że lewe oko Matki Bożej wypełnia się jakąś srebrzysto-bordową cieszą, która spływa po policzku. Zapanowało wielkie poruszenie. Zjawisko widoczne było przez kilka minut dotąd, dokąd nie wyschła spływająca łza.
– Ja sam byłem świadkiem łez na obrazie, które pojawiły się raz jeszcze tego samego dnia wieczorem. Wraz z grupą parafian modliliśmy się o zdrowie dla jednej z parafianek, która miała zdiagnozowany nowotwór piersi. Tak jak rankiem, oko Matki Bożej wypełniło się cieczą, która spłynęła po policzku, zostawiając na obrazie ślad widoczny do dziś. Do tej pory to się nie powtórzyło, ale wieść rozniosła się po całej diecezji, a za sprawą o. Krąpca dotarła też do Watykanu – opowiada ks. Tadeusz.
Po kilku tygodniach kobieta chorująca na raka wróciła ze sznurem pereł dla Maryi, gdyż ku zdumieniu lekarzy nowotwór zniknął.
– Może dlatego kard. S. Dziwisz zapamiętał nazwę naszej parafii i gdy okazało się, że spotkany kapłan ks. prof. Kalinowski przywołał Żabią Wolę, usłyszał, że kardynał chętnie by kiedyś naszą parafię odwiedził. Wystosowaliśmy więc zaproszenie, usłyszeliśmy, że jeśli kiedyś będzie wybierał się w te strony to z zaproszenia skorzysta. Tak się rzeczywiście stało i 2 września mieliśmy niezwykłego gościa – opowiada ksiądz proboszcz.
Wizyta kard. Dziwisza wpisała się w jubileusz 35. rocznicy utworzenia parafii. Uroczystej Mszy św. przewodniczył kardynał wraz z abp. Stanisławem Budzikiem.
Więcej o parafii w Żabiej Woli, płaczącej Matce Bożej i uzdrowieniach za jej przyczyną, będzie można przeczytać w 39 numerze lubelskiego "Gościa Niedzielnego".