Dzieci utracone nie zawsze mają swój grób. Rodzicom po takiej stracie łatwiej przeżyć żałobę, jeśli jest miejsce, w którym choć symbolicznie mogą się spotkać.
Zainspirowany niedawną uroczystością w sąsiedniej parafii w Sulowie, gdzie na cmentarzu stanął symboliczny grób – pomnik dziecka utraconego, podobną inicjatywę podjął ksiądz Dariusz Ziółkowski, proboszcz w Zakrzówku.
– Także moje doświadczenie duszpasterskie pokazało, że rodzice, którzy utracili dziecko, potrzebują miejsca symbolicznej, szczególnej pamięci o swoim maleństwie. Dla tych rodzin symboliczny grób dzieci utraconych ma ogromne znaczenie. Dlatego także na naszym cmentarzu stanęła taka mogiła – wyjaśnia ks. Dariusz, zapraszając wszystkich, którzy będą przechodzić obok, by zatrzymali się na modlitwę za rodziny, które mają tak bolesne doświadczenia.
– Wystarczy się rozejrzeć, by w naszym otoczeniu zobaczyć jakąś rodzinę, która przeżyła utratę nienarodzonego maleństwa lub taką, która bardzo pragnie mieć dziecko, a z różnych względów nie jest to możliwe. Posługując wśród rodzin wielokrotnie rozmawiałem z ludźmi, którzy przeżywali traumę śmierci i żalili się, że nie mają grobu swego nienarodzonego dziecka, gdzie mogliby przyjść na takie ziemskie spotkanie z nim i dać wyraz swej miłości i pamięci – mówi ks. Marek Gładkowski z Sulowa, który zainicjował powstanie pomnika grobu dziecka utraconego.
Przez wiele lat w polskiej rzeczywistości kobieta, która poroniła nie miała możliwości pochować utraconego dziecka. Dziś sytuacja jest inna i rodzice po stracie maleństwa mogą od szpitala zażądać wydania ciała i je pochować. Istnieje też możliwość zrobienia badań genetycznych, nawet przy bardzo wczesnych poronieniach, by stwierdzić płeć. – Wiele osób z tego korzysta, ale nie wszyscy przeżywając traumę śmierci wiedzą o takiej możliwości, dlatego symboliczny grób ma szczególne znaczenie – mówią kapłani.