Od przyszłego roku mamy czwórki lub więcej dzieci, które pracowały zawodowo krócej niż 20 lat lub w ogóle, przekraczając wiek emerytalny, otrzymywać będą najniższą stawkę emerytury. Dlaczego to tak ważne, mówi Bożena Pietras, przewodnicząca lubelskiego Związku Dużych Rodzin.
Zaniechałaś więc swoich ambicji zawodowych?
Nie. Wychowywanie dzieci nie zamknęło mnie na różne pasje i wyzwania. Przy małych dzieciach zrobiłam drugi kierunek studiów z myślą, że kiedyś wrócę do zawodu. Jednak życie pokazało, jak ważna jest moja obecność w domu. Między innymi bardzo dużo czasu poświęcałam na rozwój dzieci poprzez różne dodatkowe zajęcia. Rezygnacja z pracy zawodowej nie była też dla mnie ogromnym wyrzeczeniem, ponieważ spełniałam się jako mama pracująca w domu. Każdy, kto wychowuje dzieci, wie, ile wymaga to wysiłku, poświęceń, jakiej dyspozycyjności czy umiejętności organizacyjnych. Gdy ktoś pytał, czym się zajmuję, odpowiadałam, że jestem menedżerem rodziny. To praca 24 godziny na dobę, tyle że bez wynagrodzenia pieniężnego.
Od dłuższego czasu Związek Dużych Rodzin postulował, by państwo polskie, którego obywateli wychowują niepracujące matki, zapewniło im choć minimalną emeryturę. Dlaczego to tak ważne?
Tu nie chodzi tylko o kobiety, które zostają bez środków do życia, bo w dużej rodzinie nikt nie zginie, tu chodzi też o dyskryminację naszych dzieci. Kiedy ja osiągnę wiek emerytalny, moje dzieci będą już wszystkie pracowały, jednak ich przychody będą szły na emerytury obcych osób. Nikt w Polsce nie mówi, że my nie pracujemy na swoje emerytury, ale na wypłatę świadczeń tym, którzy obecnie są na emeryturze. Moje pracujące dzieci składają się więc na obce osoby, nie na mnie. Ten system nazywa się systemem solidarnościowym, ale matki, które poświęciły się wychowaniu dzieci, są poza nim, więc do tej pory nie była to solidarność dla wszystkich. Dlatego Związek Dużych Rodzin wnioskował do Ministerstwa Rodziny o przygotowanie ustawy, która rozwiązywałaby ten problem. Tak się rzeczywiście stało i mam nadzieję, że od przyszłego roku kobiety, które wychowały przynajmniej czworo dzieci, otrzymywać będą najniższą emeryturę.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się