Sam Jezus uczy nas szacunku dla każdego człowieka, także tego, który myśli inaczej niż my lub jest nam wrogi – powiedział bp Mieczysław Cisło podczas noworocznej Eucharystii w lubelskiej archikatedrze.
W swojej homilii bp Cisło mówił o skutkach prób usunięcia Boga i religii z przestrzeni publicznej. Jak zauważył, już w czasach dzieciństwa Jezusa, ówczesna władza próbowała pozbyć się prawdziwej wiary z przestrzeni publicznej. – Herod wraz ze swoimi elitami woleli trwać pod okupacją rzymską i cieszyć się przywilejami niż przyjąć prawdę o przychodzącym Bogu. Za cenę pozornej władzy i bogactwa musieli zaakceptować niewolniczą sytuację własnego narodu – tłumaczył biskup.
Stwierdził, że współczesny świat nie jest wolny od problemów minionych wieków. Jego zdaniem, jednym z głównych problemów polskiego życia politycznego jest wrogość obecna w języku. – Często w słowach, jakie słyszymy w parlamencie i w mediach jest tyle agresji, tyle zacietrzewienia i wrogości. Zapominamy, że jak śpiewał Czesław Niemien, słowem można zabić tak jak nożem – cytował biskup pomocniczy.
Hierarcha zwrócił uwagę, że zachowanie niektórych katolików może być źródłem wrogości wobec Kościoła. Domagając się obecności imienia Boga, często okazujemy za mało szacunku dla inaczej myślących. – Sam Jezus Chrystus uczy nas szacunku dla każdego człowieka, także tego, który jest nam wrogi. Dlatego na progu nowego roku, chcemy zrobić rachunek sumienia, czy my nie mamy odpowiedzialności za to, że ktoś jest przeciwny Chrystusowi w naszym życiu publicznym – pytał bp Cisło.
Na koniec Eucharystii proboszcz parafii katedralnej ks. Adam Lewandowski złożył celebransowi życzenia, z okazji przypadających w tym dniu imienin Mieczysława.