Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Egzamin dojrzałości?

Przeciągający się spór w tej sprawie powoduje, że teren górek czechowskich z roku na rok traci na wartości. Ale czy referendum rozwiąże problem?

Czy jest Pan/Pani za tym, aby gmina Lublin zmieniła obecnie dopuszczony miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego rodzaj zabudowy z usługowej, komercyjnej i sportowo-rekreacyjnej na zabudowę mieszkalno-usługową na ok. 30 ha terenu tzw. górek czechowskich w zamian za przekazanie gminie Lublin pozostałych ok. 75 ha tego terenu i współfinansowanie przez obecnego właściciela jego zagospodarowania jako zieleni publicznej, przy zachowaniu cennych przyrodniczo walorów? − tak ma brzmieć pytanie referendalne dotyczące przyszłości górek czechowskich w Lublinie.

Czas na referendum

Górki czechowskie to teren naturalnych wąwozów oraz wzniesień rozciągający się na przestrzeni ponad 100 ha. Od kiedy teren dawnego poligonu wojskowego przejęli prywatni inwestorzy, trwają próby zabudowy wbrew wcześniejszym planom zagospodarowania. Terytorium stanowi również naturalny korytarz napowietrzający dla miasta. − Sprawa ciągnie się już wiele lat. Teren ten jest własnością spółki deweloperskiej TBV, która planuje wybudować tam bloki mieszkalne. Obecnie nie pozwalają na to obowiązujące rozwiązania planistyczne. Władze Lublina pracują nad ich zmianą, ale spotyka się to z żywiołową dyskusją mieszkańców miasta.

Zaproponowane na 7 kwietnia 2019 roku przez prezydenta Lublina referendum w tej sprawie może przełamać impas. Aby głosowanie było ważne, musi wziąć w nim udział co najmniej 30 proc. mieszkańców miasta uprawnionych do głosowania. Jest to dość wysoki próg. Jeśli referendum będzie ważne, będzie wiążące dla włodarzy Lublina. Jeśli będzie nieważne, np. z powodu nieosiągnięcia wymaganej frekwencji, to i tak będzie istotnym argumentem w debacie nad przyszłością górek czechowskich – wyjaśnia dr Lech Jańczuk, adiunkt w Katedrze Samorządu Terytorialnego i Polityki Lokalnej KUL. Przedstawiciele firmy TBV zapowiadają, że zmiana planów zabudowy umożliwi powstanie terenów zielonych na miarę Central Parku w Nowym Jorku. Tymczasem miejscy aktywiści wytykają inwestorowi, że mówi jedynie o parku, a o budowie nic.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy