Na KUL rozpoczął się 61. Tydzień Filozoficzny. Na rozpoczęcie prof. Ryszrad Legutko - a na zakończenie olimpiada z logiki oraz wykład o. Leona Knabita.
Wydarzenie potrwa do 11 kwietnia. Tematem Tygodnia Filozoficznego jest „Rzeczywistość - myśl - działanie”. Jak podkreślają organizatorzy, rozważanie zagadnienia będzie miało charakter wielostronny, uwzględniający różnorodne podejścia do uprawiania samej filozofii, jak i jej dyscyplin.
Prof. Ryszard Legutko, filozof i polityk, poseł do Parlamentu Europejskiego, wygłosił na inaugurację 61. Tygodnia Filozoficznego wykład zatytułowany: „Wolność a natura ludzka”.
- Wolność, jak wiemy, jest pojęciem wieloznacznym. Najbardziej znane pojęcie to wolność negatywna - przestrzeń jaką mamy do naszych działań albo brak przemocy. Będę mówił jednak o innej wolności - o tej, która jest rozumiana jako autorstwo swoich myśli i czynów; jestem więc wolny, o ile to ja, i tylko ja, działam i myślę. To ważne rozumienie, bo można sobie wyobrazić świat bez przemocy i świat bez prawnych ograniczeń - a jednak człowiek w takim świecie może być istotą zniewoloną, bo nic, co robi i myśli, nie jest jego własne, a tylko zapożyczone - mówił R. Legutko.
Podkreślił, że żyjemy współcześnie w społeczeństwie technologicznym, masowym - gdzie popularne jest hasło bycia sobą. Ale trudno znaleźć człowieka, który byłby sobą w sensie ścisłym - bo świecimy światłem odbitym. - Ludzkie zachowania są powielane na tyle wielokrotnie, że często nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy egzemplarzem powielanym.
- Co to znaczy być sobą, co to znaczy być autorem myśli i czynów? Zależy to od natury ludzkiej. A wokół tej toczą się spory - tłumaczył.
Przedstawił w tym kontekście trzy teorie. Radykalną, według której natura ludzka nie istnieje. Zauważył, że sceptycyzm filozofii Hume'a zniszczył wiele podstaw w rozumieniu człowieka jako „całości”. Zdaniem polityka również filozofia egzystencji w bycie i nicości przyniosła wiele przykrych następstw. Jean P. Sartre mawiał bowiem, że z jednej strony człowiek jest niczym, a z drugiej jest bogiem. Skoro człowiek jest bezgranicznie wolny, nie ma czegoś takiego jak natura ludzka. Jeśli jest niczym, to równie dobrze może być wszystkim, może być bogiem - który stwarza i kreuje siebie. Według tego nurtu człowiek może być kim tylko zechce.
Zauważył, że w filozofii „człowieka jako niczego i jako boga” jest wiele pułapek. - Nicość jest odrażająca. Wywołuje mdłości albo odrazę. Opis człowieka, który jest niczym - jest ogromnie pesymistyczny - mówił Legutko. Akcentował, że jest w filozofii egzystencji silny przekaz ideologiczny dotyczący buntu egzystencjalnego.
Według drugiej, minimalistycznej koncepcji natury ludzkiej - cechy, które ją konstytuują są jedynie na minimalnym poziomie. Kryteriami wyróżniającymi są: użyteczność - a wiec dążenie do przyjemności i unikanie przykrości oraz zachowanie życia, gdzie człowiek poprzez swe działania chce utrzymać się przy życiu. - Kant pisał, że to nie jest wolność, ale konieczność. Że człowiek jest podporządkowany tym mechanizmom, one są obiektywne - i kierują człowiekiem.
- Według trzeciej, mocnej koncepcji natury ludzkiej - należy powiedzieć, że jest coś takiego jak natura ludzka, ale także, iż natura ludzka wykracza poza biologiczne istnienie oraz nie da się sprowadzić do społecznych odruchów. Natura ludzka w tym ujęciu domaga się do nas rozwinięcia wszystkich potencjalności, które posiada. Bycie autentycznym, bycie sobą to rozwijanie tego, co stanowi naturę człowieczeństwa - precyzował prelegent.
Nawiązał wreszcie do potencjalności człowieka metafizycznego, który poszukuje nawet mimo trudności. Mówił o przekształceniu wewnętrznym, które może zapewnić w sposób mglisty metafizyka, a w sposób głębszy religia. Chodzi bowiem, zdaniem filozofa, o przekroczenie skończoności. By widzieć świat w pełni.