To autobiograficzna opowieść Dariusza Jeża, który zanim zabłysnął na deskach teatru, był wysoką figurą lubelskiego półświatka. Tytułowy "Zły" w przeszłości zajmował się działalnością przestępczą, za którą otrzymał i odsiedział kilkuletni wyrok.
Jak się to potoczyło dalej?
Wyszedłem, zatrudnił mnie. Zaopiekował się mną. Bardzo. Na początku było strasznie ciężko. Nie miałem pieniędzy. Wcale. Zabrał mnie na wczasy. "Co się martwisz, pożyczę ci pieniędzy. Potem jak będziemy robić teatry to mi oddasz" - mówił. Zabierał mnie na spotkania z ludźmi, poznawał z innym życiem. Udało mi się odzyskać relacje z dziećmi, zamieszkać z nimi. Zacząłem zarabiać niewielkie pieniądze, ale żyłem uczciwie. To było niesamowicie satysfakcjonujące, kiedy przyniosłem zarobione uczciwie pieniądze do domu.
Co było dla Ciebie największą różnicą dzieląca oba światy?
Wyzbyłem się kłamstwa. Gdy poznałem ludzi po wyjściu z więzienia, którzy są mili, szczerzy, którzy mnie zaakceptowali - niektórzy z oporami, postanowiłem sobie, że będę szczery. Że nie będę kłamał. Nie chciałem mieć do czynienia z dawnym życiem, choć byłem przerażony. Ale wiedziałem, że nie można stać w rozkroku. Odciąłem się od tamtego życia, omijałem tamte drogi, tamte knajpy. Przestałem kłamać. Zacząłem żyć swobodnie. Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że kłamstwo jest tak okropne i destrukcyjne.
Jaka była Twoja pierwsza sztuka, w której wystąpiłeś u Witt-Michałowskiego po wyjściu z więzienia?
"Ostatni taki ojciec" inspirowana "Listem do ojca" F. Kafki. Gdy wyzbyłem się tego kłamstwa. Zaczęły się też wywiady, ludzie dopytywali o moją przeszłość. Wtedy pojawił się pomysł, żeby powstał spektakl "Zły". Mieliśmy ambitny plan, aby ta sztuka była edukacyjna, chcieliśmy jeździć po ośrodkach dla młodzieży, żeby pokazywać, że już na wstępie życia można pokierować swoim losem i być szczęśliwym.
Co Ci daje obecnie najwięcej radości?
(Cisza). Za dużo myślę, żyję za dużo przeszłością - tak sądzę. Wypominam sobie, że nie byłem dobrym ojcem, mężem. Radość mi sprawia, gdy wychodzę na scenę. Radością jest, gdy ludzie mnie rozpoznają, dziękują za moją pracę, za spektakle. Wczoraj mi dziękowali rodzice za spektakl dla dzieci.
A czego Twoim zdaniem nie powinno się robić w życiu? W co nigdy nie wchodzić?
Nie kłamać. Od kłamstwa zaczynają się poważne problemy. Nawet jeśli człowiek zrobi coś złego, a powie prawdę, będzie można wszystko naprawić. Prawda czyni człowieka wolnym. Wyzwala.