O nowoczesności i postępie na miarę Europy zachodniej nie decyduje ilość zatkniętych tu i tam flag unijnych. Ale wysoki poziom partycypacji społecznej, odpowiedzialne planowanie przyszłości i troska o przyrodę.
Tak, bez zieleni pozostaniemy Wschodem. Takim, który nie będzie miał nic do zaproponowania ani mieszkańcom, ani gościom. Takim, który nie będzie mógł wiarygodnie wypowiedzieć się w kluczowych kwestiach społecznych i środowiskowych.
Decyzja większości radnych, którzy zgodzili się na zabudowę górek czechowskich będzie brzemienna w skutkach. (Nie mówiąc o skutkach wizerunkowych – zwłaszcza dla prezydenta Żuka).
Lublin nie jest zielonym miastem. W Lublinie nie ma wystarczającej liczby drzew, o zieleń się dba – wciskając ją do doniczek. Uschnięte kikuty drzewek w różnych lokalizacjach nikogo nie drażnią, ani nie interesują – bawimy się w historię, która niczego nas nie uczy.
Przecież i prezydent, i radni, podróżują po Europie. Widzą, jak wyglądają miasta na zachód od Odry. Czy nie mogłyby ich zatem inspirować dobre i sprawdzone rozwiązania? Takie, które czynią z miasta organizm funkcjonujący na rzecz wszystkich mieszkańców?
Mieszkańców nie interesuje już ani odległa historia, ani nie(dawne) spory polityczne. Interesuje ich teraźniejszość i przyszłość. Także przyszłość ich dzieci – w mieście, w którym 1 lipca będzie kojarzył się nie tylko z rocznicą zaprzysiężenia Unii Lubelskiej.