Kraśnik. Niezwykła historia wielkiego bohatera

Swój chrzest bojowy przeszedł na Linii Gotów pod miejscowością Ronticelli we Włoszech. Siedząc samotnie w czołgu miał świadomość, że kilka innych maszyn wyleciało przed momentem w powietrze wjeżdżając na miny. Czuł ogromny strach.

Miałem wielką przyjemność i szczęście spotkać Henryka Józefowskiego w 2009 r. Mieszkał wtedy wraz z nieżyjącą już małżonką u syna, architekta Jerzego Józefowskiego wraz z rodziną w Kraśniku. Niedawno minęła kolejna rocznica śmierci Henryka Józefowskiego, zaś w lipcu obchodziłby swoje kolejne urodziny. Historię tego człowieka warto przypomnieć chociażby ze względu na jego skromność i fakt, że niebawem będziemy świadkami szeregu obchodów rocznic związanych z II wojną światową. Tymczasem osoba i dzieło pana Henryka nie są powszechnie znane.

Kraśnik. Niezwykła historia wielkiego bohatera   Henryk i Bogdan Józefowscy. Palestyna. Reprodukcja /ks. Rafał Pastwa

Spotkanie z H. Józefowskim było wyjątkowe z wielu powodów. Emerytowany księgowy, weteran II wojny światowej, niezwykle inteligentny i oczytany człowiek, opowiedział o swoim losie i o losach swej rodziny. Robił to z powagą, wzruszeniem, ale i humorem. Jego historia związana jest nierozłącznie z jego bratem, Bogdanem Józefowskim – również bohaterem. Historię tę w szerszym ujęciu mogli poznać mieszkańcy Kraśnika dopiero w XXI w. z pisma parafii Wniebowzięcia NMP „Pani Kraśnicka”.

Henryk Józefowski urodził się 1 lipca 1918 r. w Czarncy. Jego rodzice to Józef i Helena z domu Poreda. Ojciec Henryka pracował na kolei w Lublinie, ale władze zmusiły go, by udał się do Kowla, a stamtąd do Włodzimierza Wołyńskiego. Józef w czasie I wojny światowej został wysłany na roboty do Bobrujska. Tam także w 1917 r. urodził się starszy brat Henryka, Bogdan.

Henryk Józefowski zdał maturę w 1935 r. we Włodzimierzu Wołyńskim. Jak się okazało, w grupie abiturientów znalazła się też jego przyszła żona Helena, z domu Baczewska, urodzona 18 sierpnia 1918 r. Wybuch wojny uniemożliwił im obojgu kontynuowanie studiów. Wojna sprawiła ponadto, że w życiu całej rodziny pojawiło się wiele niebezpieczeństw, łez i bólu.

Henryk Józefowski przywdział polski mundur żołnierski 12 lutego 1942 r. w Korczakowie, na terenie Kirgiskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Wcześniej został wcielony przymusowo do Armii Czerwonej, ale nie dostał nawet karabinu, gdyż jako wykształcony Polak był dla sowietów podejrzany. Z tego miejsca z armią generała Andersa przez Persję, Irak i Transylwanię H. Józefowski dotarł Palestyny. Wreszcie przez Egipt, Włochy i Anglię do Polski, za której wolność walczył.

W Iraku pilnował pól naftowych przed niemieckimi dywersantami; a po ukończeniu Szkoły Podchorążych Broni Pancernej jako kierowca II brygady - z baz morskich do jednostek liniowych doprowadzał 30-tonowe „Schermany”. Był znakomitym czołgistą. Aktywny również w walkach pod Monte Casino. Po zdobyciu Rzymu brał udział w akcjach przeciwko hitlerowcom, uczestnicząc m.in. w operacji pod kryptonimem „Obejście Ancony”. Swój chrzest bojowy Henryk przeszedł na Linii Gotów pod miejscowością Ronticelli. Wtedy przeżył chwile grozy. Siedząc samotnie w czołgu miał świadomość, że kilka z nich wyleciało przed momentem w powietrze wjeżdżając na miny. Henryk przeżył, ale został poważnie ranny.

Kraśnik. Niezwykła historia wielkiego bohatera   Śp. Helena i Henryk Józefowscy. Kraśnik, 2009 r. ks. Rafał Pastwa

Gdy przebywał w szpitalu polowym, dowiedział się o śmierci swojego brata Bogdana, który także walczył w Italii. Bogdan Józefowski, porucznik i zastępca dowódcy 3 szwadronu 4 pułku czołgów, prowadził swój szwadron do natarcia. W pewnej chwili na szarżujące czołgi spadła lawina pocisków artyleryjskich. Opodal czołgu rozbił się pocisk 105 mm, którego dwa odłamki przebiły hełm i ugodziły Bogdana w głowę. Zmarł po 4 godzinach od zdarzenia, 18 sierpnia 1944 r. Miał zaledwie 27 lat. Za walkę pod Monte Casino otrzymał on, podobnie jak jego brat Henryk, Krzyż Walecznych. Bogdana pośmiertnie awansowano do stopnia rotmistrza i po raz drugi odznaczono Krzyżem Virtuti Militari. Pierwszy otrzymał od generała Kleeberga za męstwo w ostatniej bitwie kampanii wrześniowej pod Kockiem. Bogdan pochowany jest na cmentarzu w Loreto we Włoszech.

Jednak śmierć Bogdana nie była ostatnim nieszczęściem, jakie dotknęło Henryka i jego bliskich, w tym siostrę Wandę, urodzoną w Kowlu w r. 1923. W 1944 r. na jej oczach sowieci rozstrzelali Tadeusza Józefowskiego, który walczył w 27 dywizji Armii Krajowej. Był młodszym bratem Wandy, Henryka i Bogdana.

H. Józefowski powrócił po wojnie do Polski przez Anglię w 1947 r. Osiedlił się Skarżysku Kamiennej i spotkał swoją przyszła żonę – Helenę, z którą od momentu rozstania w czasie wojennej zawieruchy regularnie korespondował. Pobrali się w 1947 r. W Skarżysku Henryk pracował w fabryce na stanowisku głównego księgowego. Małżeństwu urodzili się dwaj synowie: Jerzy i Eugeniusz, później obaj absolwenci Akademii Sztuk Pięknych, oraz córka Anna.

Henryk wraz z rodziną w 1965 r. przyjechał do Kraśnika, gdzie rozpoczął pracę w Kraśnickiej Fabryce Łożysk Tocznych, także na stanowisku głównego księgowego. Do śmierci mieszkał właśnie w Kraśniku.

Zostawił po sobie dziennik oraz wiele pamiątkowych fotografii. Być może znajdzie się osoba lub instytucja – chętna do tego, by przygotować w oparciu o te źródła publikację. Ta z pewnością byłaby ważnym materiałem dla pokolenia, które nie pamięta dramatu wojny. Byłaby też swego rodzaju pomnikiem Henryka i jego braci, którzy walczyli o wolną Polskę – poświęcając tak wiele.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..