Blisko 500 osób z różnych gałęzi Ruchu Światło-Życie z naszej diecezji uczestniczy w tegorocznych rekolekcjach oazowych. Towarzyszy im grupa księży moderatorów, kleryków i animatorów, która liczy ponad 70 osób.
Część oazowiczów spotkała się dziś w chełmskiej bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, aby wspólnie świętować XIII dzień oazy zwany dniem wspólnoty.
Najważniejszym punktem dnia była Eucharystia. Przewodniczył jej biskup Mieczysław Cisło, który w swojej homilii przypominał, że już w pierwszym wersecie Księgi Rodzaju, możemy przeczytać, że człowiek został stworzony przez Boga na jego obraz i podobieństwo. Niektórzy to podobieństwo dostrzegają w inteligencji, inni w wolności człowieka, jednak człowiek upodabnia się do Boga poprzez miłość.
- Do tego zostaliśmy powołani jako ludzie, ale również do tego zostaliśmy powołani jako chrześcijanie - żeby kochać - powiedział bp Cisło. Podkreślał także, jak trudne jest chrześcijaństwo, ale zarazem jak bardzo piękne i niezastąpione. Jeśli ktoś nie jest w stanie przebaczyć drugiemu człowiekowi, jest człowiekiem zniewolonym, lecz jeśli potrafi przebaczyć, jest człowiekiem wolnym.
To sam Bóg wyzwalał uczestników rekolekcji, czego doświadczeniem podzieliła się Agata, uczestniczka Oazy Nowego Życia II stopnia w swoim świadectwie.
- Podczas pierwszych dni rekolekcji Bóg postawił przede mną pytanie - czy Mu wierzę. Bez zastanowienia odpowiedziałam, że tak. W dzień, kiedy uświadamialiśmy sobie własne niewole, Bóg kolejny raz spytał, czy naprawdę Mu ufam. Zawahałam się, ponieważ moją niewolą było uzależnienie od opinii innych ludzi i właśnie w tym momencie zrozumiałam, że nie wierzę Bogu całkowicie. Ciągle myślałam o tym, jak się prezentuję i co ktoś sobie o mnie pomyśli. Obsesyjnie zależało mi na dobrej opinii. Podczas spotkania w grupie animator powiedział, żeby wyjść z Bogiem" na pustynię". Chociaż było mi ciężko, postanowiłam zaufać. W następnych dniach przyszły wątpliwości, czy ta walka ma sens. Przestałam odczuwać działanie Boga, a moje siły stopniowo kończyły się, aż do momentu adoracji. Wtedy zamiast modlić się, wołałam w myślach do Boga, bo nie dawałam rady i ta sytuacja mnie przerosła. Pan przyszedł do mnie z niesamowita siłą i pokojem, przez co zrozumiałam, że tylko On może mnie wyprowadzić z niewoli, a nie ja sama. Jedynie muszę zaufać Mu, tak jak Izraelici, którzy szli za Mojżeszem. Jezus umocnił mnie łaską wiary i odwagi do tego, aby to On mnie prowadził do wolności. Teraz jestem szczęśliwa. Chociaż wiem, że będę musiała ciągle walczyć z uzależnieniem od opinii innych, to ufam, że Bóg mnie w tym wszystkim nie zostawi. Razem z Jego pomocą chcę być wolna. Wierze Mu, że uzdolni mnie do tego, bo jest wszechmocny, potężny a przede wszystkim miłosierny - mówiła Agata.
Na zakończenie dnia wspólnoty miejsce miała godzina odpowiedzialności i misji, podczas której część z uczestników włączyła się w dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.