Wśród malowniczych krajobrazów nad rzeką Wieprz leży mała miejscowość, gdzie na rynku stoi biały kościół, pamiętający odległe czasy. Niemal 300 lat historii zostawiło tu swój ślad, który dziś odzyskuje dawny blask.
Latem jest tu szczególnie urokliwie, choć mieszkańcy Baranowa podkreślają, że o każdej porze roku lubią swoje miasteczko i dobrze się tu czują.
- Może czas płynie tu bardziej leniwie niż w dużych metropoliach, ale ja nie zamieniłabym tego miejsca na żadne inne. Nie jestem rodowitą mieszkanką Baranowa. Mieszkam tu od 17 lat, ale ujął mnie urok naszej miejscowości i ludzie, którzy kultywują wiele tradycji i chętnie dzielą się swoim doświadczeniem i wiedzą z innymi. To dzięki mieszkańcom gminy udało się stworzyć lokalną izbę tradycji, gdzie m.in. można oglądać dawne sprzęty domowe. To obok naszego kościoła stały punkt odwiedzin turystów przybywających do Baranowa - mówi Grażyna Piaseczna, dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Baranowie.
O urokach tego miejsca mówi także proboszcz parafii ks. Andrzej Maleszyk, który podjął się z wiernymi prac remontowych przy zabytkowym kościele.
- To stara świątynia, trzecia w historii naszej parafii. Dwie poprzednie drewniane spłonęły, a obecna pochodzi z XVIII wieku. To barokowy kościół z pięknymi malowidłami i zdobieniami, które, niestety, czas pokonał. Dlatego, gdy nadarzyła się możliwość, by pozyskać środki z funduszy europejskich, postanowiliśmy spróbować odnowić nasz kościół - wyjaśnia ks. Andrzej.
Pierwszy z projektów pozwolił odnowić elewację i wyremontować dach. Drugi, realizowany obecnie, dotyczy wnętrza kościoła.
- Lada dzień mają być zdjęte rusztowania i wówczas będzie zobaczyć można w całej okazałości odnowione malowidła ścienne. Już teraz oglądać można ołtarz i kilka obrazów, które wróciły do czasów świetności, oraz nowe oświetlenie, ale na całość jeszcze troszkę musimy poczekać - mówi ks. Andrzej.
Wszystkie prace możliwe są dzięki wsparciu ludzi.
- To prawda, że większość kosztów pokrywany z funduszy unijnych, ale potrzebny był też wkład własny. Całość prac kosztować będzie około 2 mln złotych, ale 20 proc. z tej kwoty, czyli niemal 400 tys. złotych, musimy pokryć sami. To wielkie wyzwanie, ale z Bożą pomocą i przy wsparciu wielu ludzi damy radę - podkreśla ksiądz proboszcz.
Sami parafianie podkreślają, że są dumni ze swojej świątyni i chętnie pokazują ją gościom, którzy ich odwiedzają.
- Z jednej strony to tylko mury, ale z drugiej świadomość, że w tym miejscu przez niemal trzy wieki modlili się nasi przodkowie, tu byli chrzczeni, brali ślub i w końcu stąd ruszali w ostatnią drogę, czyni to miejsce wyjątkowym. My także najważniejsze momenty w życiu kojarzymy z naszym kościołem, dlatego piękno, które dzięki remontom wraca, ma dla nas wielkie znaczenie - mówią ludzie.