Dom na lubelskim Sławinku tętni życiem. Jest gwarno i radośnie. Gości w progu witają 5-letnie bliźniaczki Marianna i Debora. Za nimi, nieco onieśmielony, chowa się 3-letni Józio. Jedyny chłopak, nie licząc taty, w dziesięcioosobowej rodzinie Głosów.
Jana i Andrzej Głosowie są małżeństwem od 15 lat. Całe swoje małżeńskie życie trwają we wspólnocie neokatechumenalnej. – Ja jestem Białorusinką – mówi Jana, wykonując równocześnie kilka domowych czynności. Wokół niej skacze trójka maluchów. Najmłodsze dziecko – 3-miesięczną Salomeę na ręku trzyma Andrzej.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.