Na jednym z pagórków nad doliną Ciemięgi wznosi się kościół. Niewielki, ale piękny. Tuż za nim cmentarz, gdzie miejsce wiecznego spoczynku znaleźli zarówno dawni właściciele ziemscy, jak i zwykli mieszkańcy.
Mała podlubelska miejscowość ma za sobą długą i bogatą historię. Dziś jest jednym z miejsc chętnie wybieranych do zamieszkania przez ludzi szukających spokoju, a jednocześnie bliskości miasta, które daje zatrudnienie. – Każdego roku w naszej parafii buduje się kilka domów, a mieszkańców systematycznie przybywa, i to nie tylko tych, którzy uciekają z Lublina na wieś, ale i takich, którzy z dalszych regionów sprowadzają się do Dysa urzeczeni jego klimatem. Dla nas, duszpasterzy, to radość, ale i wyzwanie – mówi ks. Robert Brzozowski, proboszcz parafii.
Otoczeni modlitwą
W świadomości lokalnej społeczności Dys zapisał się nie tylko swoim urokiem, ale i obecnością klasztoru sióstr karmelitanek, które właśnie tutaj mają swój dom. Mimo że to siostry klauzurowe, które poza nielicznymi wyjątkami nie opuszczają klasztoru, są bardzo obecne w życiu parafii.
− Czujemy się otoczeni modlitwą sióstr. Ich codzienność upływa w ciszy na adoracji i pracy, i choć tak po ludzku dzieli nas krata klauzury, siostry są nam bardzo bliskie. Wielu ludzi prosi je o wstawiennictwo w różnych intencjach, przyjeżdżają przeżyć indywidualne rekolekcje czy powierzyć jakieś swoje szczególne sprawy Bożej opiece, i to ma wielkie oddziaływanie na nas wszystkich. Cisza i modlitwa, które płyną z klasztoru, dodają nam sił do działania – mówi ksiądz proboszcz.
Orędownikami w różnych sprawach są także święci, których relikwie przechowywane są w kościele. Wśród nich relikwie Małej Arabki czy bp. Władysława Gorala, który właśnie w kościele w Dysie był chrzczony. – Pamiątki między innymi związane z bł. bp. Goralem znajdują się w naszej sali muzealnej, którą urządziliśmy za chórem w kościele. Zebraliśmy tam także stare ornaty, kielichy, feretrony i inne przedmioty opowiadające o dawnych dziejach naszej parafii – opowiada ks. Robert.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się