Potocznie nazywani zawiszakami, w Lublinie działają już blisko 40 lat. Ich patent na wychowanie to: powierzyć młodym wychowanie młodych.
Tak zwany kod genetyczny Skautów Europy, jak można przeczytać w podręczniku szczepowego Federacji Skautów Europy, składa się z trzech podstawowych elementów: ducha i metody skautowej twórcy skautingu Baden-Powella, ducha skautingu katolickiego nadanego metodzie Baden-Powella przez jezuitę ojca Jakuba Sevina oraz projektu założycieli Federacji Skautingu Europejskiego.
Skauci Europy działają w dwóch oddzielnych nurtach: chłopców i dziewcząt. Chłopcy i dziewczęta oczekują zupełnie czegoś innego. Podzieleni nie tylko ze względu na płeć, ale także na wiek, spotykają się zazwyczaj raz w tygodniu, by wspólnie przeżywać przygody najczęściej na świeżym powietrzu.
– Cała formacja odbywa się w trzech stopniach – informuje lubelska hufcowa Adrianna Kołodziej, która niedawno przeżyła obrzęd „fiat”. – Pierwsza to tzw. gałąź żółta. Należą do niej dzieci w wieku od 8–9 do 11–12 lat, nazywane wilczkami. – Działamy przez zabawę, opierając się na „Księdze dżungli” Ryszarda Kiplinga – wyjaśnia. – Stąd też szefową bądź szefem gromady wilczków jest tzw. akela – dodaje.
Akela ma ok. 20 lat i jest już dość dobrze uformowaną harcerką bądź harcerzem. Pod okiem akeli młode wilczki w gromadzie przez cały okres formacji próbują wyleczyć się z dziecięcego egoizmu. – Chodzi głównie o to, by dzieciakom pokazać ścieżkę rozwoju duchowego i nauczyć szacunku do drugiego człowieka – zaznacza Agnieszka Rzążewska, która jest asystentką hufcowej ds. żółtej gałęzi, a przez kilka lat sama pełniła funkcję akeli. – Zbiórki w sobotnie poranki to oprócz modlitwy zabawa i nauka według ułożonego przez drużynową czy drużynowego planu pracy rocznej. Mogą to być różnego rodzaju gry – często terenowe, zabawy kulinarne, ale także nauka historii harcerstwa na ziemiach polskich czy umiejętności udzielania pierwszej pomocy.
Kolejna – zielona – gałąź zawiszaków to harcerze i harcerki. – To dziewczyny i chłopcy w wieku od 12 do 17 lat, czyli w najtrudniejszym etapie życia, jeśli chodzi o rozwój człowieka – tłumaczy Ada.
Tu wszystko działa w systemie zastępów. Każdy składa się z 6–8 osób. Co tydzień organizowane są zbiórki, najczęściej przy parafii, a nad rozwojem i funkcjonowaniem zastępu czuwa zastępowa i zastępowy. To osoby zazwyczaj 2–3 lata starsze od swych podopiecznych, którzy w porozumieniu z drużynową przygotowują zbiórki i konkretne aktywności dla swojego zastępu.
Gałąź czerwona to grupa, w której formują się akele, czyli drużynowe i drużynowi. Ludzie należący do tej gałęzi nastawieni są na służbę innym, stąd hasło przewodnie brzmi „ja dla innych”. Skupieni w tzw. ogniskach na tym etapie formują się głównie duchowo. – Dając coś komuś, też muszą skądś czerpać – zaznacza Ada.
Tu więc oprócz szefowej, pieczę sprawuje także duszpasterz, a harcerze mają swoje specjalne rekolekcje. – Jako gałąź czerwona mamy różne sfery, w których staramy się działać – podkreślają harcerki. – Najważniejsza jest jednak formacja osobista i we wspólnocie. Naszą swojego rodzaju przewodniczką jest tzw. matka drogi. To dziewczyna, która złożyła swoje fiat i pomaga młodszym koleżankom ugruntować wartości oraz znaleźć powołanie w życiu.
Więcej o zawiszakach i formacji już wkrótce w papierowym wydaniu lubelskiego Gościa.