Nowy kościół na lubelskim Węglinku będzie prawdopodobnie jedną z najszybciej wybudowanych świątyń w archidiecezji.
Parafia św. Jana Kantego funkcjonuje w Lublinie od 6 lat. Dotychczas trochę wirtualnie, ponieważ wierni do tej pory nie mieli swojego miejsca na wspólną modlitwę ani typowego duszpasterstwa parafialnego. Jednak, jak zaznacza proboszcz ks. Bogdan Zagórski, nie przeszkodziło im to w zawiązaniu kilku małych wspólnot już pod patronatem św. Jana Kantego.
– Od jakiegoś czasu pilotuję krąg Domowego Kościoła, mam zgłoszone trzy róże różańcowe, w których rodzice modlą się za swoje dzieci, oprócz tego funkcjonują takie małe kółka różańcowe, ale jest też grupa, która od początku zawiązania parafii spotyka się co piątek, modląc się w intencji tworzenia wspólnoty parafialnej – wylicza duszpasterz. – To dziesięć osób, które mają za sobą doświadczenia różnego rodzaju wspólnot charyzmatycznych. Zawsze staram się być obecny na tej modlitwie.
Ks. Bogdana zachwyca fakt, że choć jego parafianie do tej pory chodzili do różnych kościołów na Msze św., to jednak mają świadomość przynależności do parafii św. Jana Kantego. – Przez te wszystkie lata, w czasie których chodziłem po kolędzie, pytanie, które mi zadawano brzmiało: kiedy będziemy mogli przyjść do naszego kościoła. W końcu mogę odpowiedzieć, że już za chwilę.
Pierwsza Msza św. w nowym kościele zaplanowana jest na 1 marca na godzinę 9. – To będzie pierwsza niedziela Wielkiego Postu. Arcybiskup Stanisław pobłogosławi w tym dniu ołtarz, który otrzymaliśmy w darze od parafii w Krężnicy – informuje ks. Zagórski. – W naszej parafii nastąpi też trzy tygodnie później zakończenie archidiecezjalnego projektu„Źródło”.
Rekolekcje przeprowadzone zostaną przez grupę ks. Marcina Grzesiaka od 12 do 15 marca, a później będzie miała miejsce peregrynacja krzyża. Na koniec spotkają się w nowym kościele wszystkie grupy ewangelizacyjne.
Przed ks. Bogdanem, budującą ekipą oraz wszystkimi, którzy zaangażowali się w powstanie nowego kościoła, teraz miesiąc intensywnych prac. – Naprawdę mamy co robić – mówi proboszcz. – Wszystkie zadania, które nam pozostały, by móc wejść do kościoła, zostaną wykonane dość szybko. – Do 10 lutego chcemy położyć ogrzewanie oraz zalać całą powierzchnię podłogi. Musimy oczyścić ławki, które w części już mamy na miejscu. Zamontujemy balustrady na balkonach oraz chórze. Wszystkie względy bezpieczeństwa będą zachowane. Oczywiście zostanie jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, jak choćby ocieplenie stropodachu, montaż oświetlenia i całe wykończenie wnętrza, ale te prace można już wykonywać równocześnie z funkcjonowaniem kościoła.