Zbliża się Wielki Tydzień. To czas, w którym kościoły zawsze wypełniały się wiernymi. Tym razem będzie zupełnie inaczej. Cierpią wierni, ale cierpią także kapłani.
Ksiądz Marian Bartnik jest diecezjalnym egzorcystą, jest też proboszczem parafii św. Floriana w Krężnicy Jarej. Jego parafianie, choć niezbyt liczni, to jednak - jak mówi - są niezwykle związani z Kościołem. - U mnie zawsze było dużo ludzi do spowiedzi i do Komunii św. Dziś jest inaczej - wzdycha.
Duszpasterz podkreśla, że nigdy wcześniej nie spotkał się z taką sytuacją, z jaką mamy do czynienia w tej chwili. - Jest to wszystko bardzo dla mnie trudne. Całe swoje kapłańskie życie starałem się ludzi do kościoła przygarniać, zachęcać do przychodzenia na nabożeństwa, a teraz powinienem mówić, żeby nie przychodzili. Sam nie wiem, jak przeżyję to zbliżające się Triduum Paschalne. Czuję się strasznie przygnębiony, gdy idę odprawiać Mszę św. do prawie pustego kościoła.
Ksiądz Marian już niedługo przejdzie na emeryturę. - Ja jestem już w takim wieku, że trudno mi nauczyć się obsługi internetu, więc nie jestem w stanie moim parafianom zaproponować udziału w żadnych transmisjach z naszego kościoła. Muszą korzystać z ogólnodostępnych. Wiem jednak, że zadaniem Kościoła jest służba, chciałbym ją do końca wypełniać jak najlepiej, dlatego staram się przygotowywać do kazań nawet dla tych kilku osób, które pojawiają się w kościele.
Egzorcysta podkreśla także, że dziś świat bardzo się zmienił. - Człowiek zwykle w czasach trudnych, w czasach epidemii, uciekał właśnie do Kościoła, a teraz jest odwrotnie. My bardzo dbamy o ludzkie ciało, o przedłużenie naszego żywota, czasami chyba jednak zapominamy, że przecież jesteśmy przeznaczeni do wieczności. Musimy patrzeć tez na stronę duchową. Musimy w takich zagrożeniach starać się jak najbardziej o kontakt z Jezusem Chrystusem - mówi.