Prawniczka ze stowarzyszenia "Agape" mówi o korzyściach płynących z pracy zdalnej, o budowaniu zaufania klientów i podopiecznych, także dzięki hałasującym za plecami dzieciom.
Ks. Rafał Pastwa: Pracuje Pani od wielu tygodni zdalnie. Jak wygląda praca prawnika w takiej sytuacji?
Anna Wieczorek-Poleszak: Każdy z nas próbuje odnaleźć swoje miejsce i swoją rolę w nowej koronawirusowej rzeczywistości. Także katolickie stowarzyszenie „Agape” i jego eksperci starają się dostosować działania, aby móc nadal efektywnie pomagać podopiecznym, osobom znajdującym się w najtrudniejszych sytuacjach, doświadczających przemocy, biedy oraz takich stanów i zdarzeń, które może rozwiązać prawnik, psycholog, psychoterapeuta czy pracownik socjalny z naszego stowarzyszenia. Mimo że nie możemy bezpośrednio spotykać się na dyżurach z klientami i podopiecznymi – utrzymujemy z nimi kontakt zdalnie – za pośrednictwem telefonu, maila i innych narzędzi.
Aktualna sytuacja jest wymagająca i niekiedy bardzo trudna. Badania pokazują, że ponad połowa naszego społeczeństwa ma niską umiejętność rozumienia emocji. Dotyczy to także w znacznym stopniu prawników.
Dla mnie – jako specjalisty z zakresu prawa – jest to zupełnie nowa sytuacja. Zawsze bardzo dbałam o to, aby nie zabierać pracy do domu. Dom to była moja przestrzeń. A teraz to praca przyszła do mnie i do domu. Ku mojemu zaskoczeniu w tym nowym wymiarze nawiązała się inna relacja pomiędzy mną, a moimi podopiecznymi. Do tej pory podczas godzinnego spotkania w siedzibie Stowarzyszenia omawiałam z klientami sprawy ściśle związane z ich problemami prawnymi, nie nawiązując do spraw osobistych, niezwiązanych z problemem. Teraz, gdy pracuję w domu i jednocześnie muszę zając się moimi dziećmi i psem, praca nabiera innego wymiaru. Ale właśnie dzięki temu nawiązuje się ta inna relacja z klientem.
To dotyczy także nowych osób, które zgłaszają się po darmową pomoc prawną w stowarzyszeniu?
Naturalnie. Bardzo często podczas rozmowy słyszę w słuchawce głosy dzieci, zwierząt lub innej osoby z bliskiego otoczenia klienta. Z jednej strony mogę zaobserwować to, w jaki sposób dana osoba radzi sobie z codziennością, a czasem jestem w stanie zauważyć zagrożenie i zareagować. Z drugiej strony – klient także słyszy głosy w moim otoczeniu. Wie, że ma do czynienia nie tylko ze specjalistą, ale z człowiekiem, mamą, która musi zareagować na okrzyki, prośby, hałaśliwe zabawy. Uważam, że takie sytuacje wpływają pozytywnie na postrzeganie mojej pracy jako profesjonalisty, bo dodają jej dodatkowego wymiaru. Klienci dostrzegają, że ja także muszę radzić sobie z różnymi codziennymi sytuacjami. I to zbliża, budzi zaufanie.
Jak przekłada się to na skuteczność pracy i pomocy?
Dzięki temu, że pracujemy w warunkach bardziej domowych, nasi podopieczni bardziej się otwierają, czują się częścią naszej pracy, nie są tylko petentami. I chociaż bardzo brakuje mi bezpośredniego spotkania z ludźmi, coraz bardziej zaczynam doceniać taką formę spotkań z naszymi podopiecznymi.
Jak najłatwiej można skorzystać z Waszej pomocy?
Jesteśmy zaufaną i sprawdzoną organizacją, która pomaga profesjonalnie także w czasie pandemii koronawirusa. Każdy może w „Agape” uzyskać bezpłatną pomoc prawną, psychologiczną oraz socjalną. Zapewniamy kompleksowe wsparcie także osobom, które stały się ofiarami przestępstwa i przemocy. Specjaliści udzielają porad telefonicznie, mailowo oraz za pomocą komunikatora Skype. Wystarczy zadzwonić na numer: 81 534 38 87 lub 782 515 474 i umówić się na poradę. Telefony są czynne od poniedziałku do piątku od godz. 8.00 do 19.00.