Wiele razy w życiu stajemy wobec nieznanego

Jacek Brzeziński, aktor teatru Provisorium i szafarz Komunii św., mówi o pracy i duchowości w czasie pandemii.

Ks. Rafał Pastwa: Centrum Kultury w Lublinie jest zamknięte do odwołania. Nie działają teatry i ośrodki artystyczne. Jak wygląda życie aktora w czasie pandemii?

Jacek Brzeziński: Pandemia i związane z nią ograniczenia, w tym izolacja, wpłynęły na styl życia każdego z nas, a więc i na mnie. W sferze związanej z teatrem pozbawiła mnie możliwości zagrania serii "Biesów", najnowszego spektaklu powstałego w koprodukcji teatru Provisorium i Teatru Dramatycznego w Warszawie w reżyserii Janusza Opryńskiego, z którym - nota bene - znamy się od 50 lat i prawie tyle samo czasu współtworzymy historię naszego teatru. A historia ta zaczęła się, kiedy jeszcze byliśmy studentami polonistyki UMCS, a nawet kilka lat wcześniej, na poziomie szkoły średniej. I to filologiczne wykształcenie, nasz pierwszy zawód wyuczony, wyznaczyło na całe życie kierunki naszego myślenia i działania w obrębie teatru, dla którego pokarm zawsze stanowiła literatura, czyli czytanie aktywne, służebne, jakkolwiek niepozbawione przyjemności estetycznych, wynikających zarówno z kreacji świata przedstawionego, jak i zastosowania stylów językowych. Czytanie zawsze było, jest teraz i pewnie będzie zawsze moją pasją, możliwą w każdej sytuacji, czasie i miejscu. Literatura jest dla mnie jak powietrze - niezbędna do życia.

Codzienność uległa przekształceniu...

Rytm dnia wypełnia też wspólne gotowanie obiadu, łuskanie orzechów, rozwiązywanie krzyżówek, obserwowanie, co słychać w kraju i na świecie. Zainteresowanie tym, co dzieje się u naszych dorosłych dzieci i małych jeszcze wnuków.

Czy w spojrzeniu na teraźniejszość i przyszłość pomaga Ci wiara?

W pokonywaniu lęków związanych z pandemią, zwłaszcza w pierwszej fazie, bardzo pomagało uczestniczenie we Mszach online i wspólnotowe odmawianie Różańca. Takie oparcie jest niezwykle ważne. Takie zakorzenienie, zakotwiczenie w prawdziwej Mądrości. To wydłuża niesłychanie perspektywę o wieczność, poszerza kontekst, rozbudza nadzieję.

Podczas ŚDM w Lublinie na Arenie Lublin zagrałeś Abrahama w wielkim spektaklu. Czy zdarzyło Ci się w życiu podjąć decyzję, by iść w nieznane? Czy obecnie "nieznane" niepokoi Cię?

W życiu po wielokroć stajemy wobec nieznanego. Właściwie jest to stan permanentny. I Abraham się musiał z tym zmierzyć, i każdy z nas wsłuchany w głos Boga idzie do przodu. Dla mnie jednym z takich największych wyzwań w życiu było założenie rodziny. Rzecz z pozoru banalna, dopóki się samemu nie doświadczy. W dobie pandemii lęk jest bardziej intensywny. Dodajemy sobie otuchy w rodzinie, wspieramy się telefonicznie w gronie przyjaciół i znajomych.


Pełna rozmowa z Jackiem Brzezińskim w najnowszym papierowym wydaniu "Gościa Lubelskiego" - nr 23 na 7 czerwca.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..