Nie wyjeżdżał często z powodu agorafobii, ale gdy był za granicą i chciał opisać miasto żonie, to np. pisał, że wygląda ono "jak Lublin od strony Piask".
Był aktywnym popularyzatorem nauki, łączył ją z poszukiwaniem żywej wiary, dokonując odważnych poszukiwań intelektualnych i duchowych. Tworzył w okresie pozytywizmu, był współtwórcą polskiego realizmu.
Bolesław Prus, właśc. Aleksander Głowacki, był osobą głęboko wierzącą, choć przez współczesnych mu - jego droga do Stwórcy nie zawsze była akceptowana. Ślady na ten temat życia duchowego rozsypane są w wielu jego utworach. Nie przeszkadzało mu to w głębokich poszukiwaniach naukowych, które często wiązały się z wątpliwościami dotyczącymi prawd wiary. Opublikowanie przez Charlesa Darwina dzieła „O powstawaniu gatunków” w 1859 r. zmieniło patrzenie na nauki przyrodnicze, a także wprowadziło wiele niepokoju w umysły osób wierzących. B. Prus należał do tych uczciwych intelektualistów, którzy nie odrzucili światopoglądu chrześcijańskiego, a odkrycia przyrodników łączyli z przesłankami biblijnymi. Najpełniej widać to w „Emancypantkach”, pisanych m.in. w Nałęczowie. Ten pozytywista ewangeliczny, jak określił go Michał Grzymała-Siedlecki, a pod tym „przydomkiem” spopularyzował Stanisław Fita, godził wiarę z odkryciami nauki, uważając, że wiedza ukazuje jeszcze doskonalej wielkość Boga. To etyka chrześcijańska była dla Prusa podstawą w szanowaniu ludzi, a także zwierząt.
Można stwierdzić, że dopiero edycja „Pism Wszystkich”, która jest opracowana, zachęciła wielu naukowców do badań nad Prusem. Jest w Lublinie wybitny badacz, Marcin Fedorowicz, związany z Ośrodkiem Brama Grodzka-Teatr NN, który podjął badania nad dotąd słabo rozpoznaną genealogią i latami młodości Bolesława Prusa, a także losami rodziny jego żony - Oktawii Głowackiej z domu Trembińskiej, która również pochodziła z Lubelszczyzny. - Pozwolą one, mam nadzieję, na szerokie opracowanie tej tematyki, co z kolei powinno doprowadzić do przygotowania przewodnika „Prus i Lubelszczyzna”, także powstania szlaku turystyczno-edukacyjnego w topografii miejskiej, w postaci tabliczek zawierających krótkie informacje, co Prus, jego bliscy lub postaci z jego utworów tutaj robili. Na kościele Świętego Ducha powinna znaleźć się informacja, że w nim B. Prus wziął ślub z Oktawią – mówi prof. Beata Obsulewicz-Niewińska. W oparciu o wypowiedzi prof. Fity badaczka przypomina, że w obecnym budynku przy ul. Narutowicza 12, gdzie Prus chodził do szkoły, rozpoczął się polski pozytywizm. Stąd miała wyjść grupa młodzieży, która rozpoczęła studia w Szkole Głównej w Warszawie. To właśnie ci ludzie starali się zmienić sytuację Polski po 1863 r. i bez ich dokonań nauka i kultura polska byłyby czymś innym. Mamy wobec pozytywistów wielki dług wdzięczności za wytrwałe, pełne poświęceń dążenie do „Polski szczęśliwej”. Szkoda, że tak rzadko zdajemy sobie z tego sprawę.
Prus nie tylko związany był z Lublinem, on myślał Lublinem. – Wiemy to z jego korespondencji, m.in. do Oktawii. Nie wyjeżdżał często z powodu agorafobii, ale gdy był za granicą i chciał opisać miasto żonie, to np. pisał, że wygląda ono „jak Lublin od strony Piask” - opowiada pani profesor. Lublin był dla niego najważniejszym i dobrze kojarzącym się miejscem.
Obszerny artykuł o literackich i życiowych związkach Bolesława Prusa z Lublinem i Lubelszczyną, ukaże się w 26/2020 numerze "Gościa Lubelskiego".