Lektura i studium Pisma Świętego wzmacniają naszą wiarę w Boga. W obecnym czasie to nieoceniona pomoc do odnalezienia się w sytuacji pandemii i konfliktów społecznych.
Koronawirus zatrzymał nas w domach, ale nie pozbawił możliwości zgłębiania słowa Bożego. Im sytuacja trudniejsza, tym więcej osób szuka odpowiedzi na nurtujące je pytania. Jedną z możliwości jest podjęcie studiów biblijnych w ramach Kursu Formacji Biblijnej, jaki od lat odbywa się na KUL.
− Zauważam, że coraz więcej osób nie zadowala się powierzchowną lekturą Biblii i poznaniem jej treści. Chcą pogłębiać swą wiedzę na temat poszczególnych ksiąg biblijnych, poznawać ich kontekst historyczny, rozumieć trudne fragmenty i w sposób duchowy spotykać się dzięki lekturze z Bogiem żywym, który konkretnie dotyka ludzkiej egzystencji, także w obecnych trudnych czasach pandemii i niepokojów społecznych – mówi ks. prof. Mirosław Wróbel, archidiecezjalny moderator Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła II i kierownik Sekcji Nauk Biblijnych KUL.
Studia dla każdego
Żeby rozpocząć trzyletni kurs biblijny, nie trzeba być absolwentem teologii ani osobą duchowną. Jednak nawet dla teologa – świeckiego, duchownego – proponowane treści będą odkrywcze i ubogacające. Kurs rozpisany jest na trzy lata.
− Mamy słuchaczy w różnym wieku, a że na naukę nigdy nie jest za późno – wydarzenie cieszy się dużym zainteresowaniem zarówno studentów, jak i seniorów. Ten kurs ma na celu przybliżenie treści biblijnych Starego i Nowego Testamentu, ale pokazanych w szerszym kontekście – Kościoła współczesnego i Kościoła pierwszego wieku, a także Palestyny starotestamentalnej. Stąd w ramach wykładów zwracamy uwagę na geografię i archeo- logię biblijną, na zajęcia dotyczące języków: hebrajskiego, greckiego i aramejskiego. Obok tekstów dotyczących poszczególnych ksiąg biblijnych są i te dotykające duchowości biblijnej oraz wykorzystania Biblii w duszpasterstwie – mówi ks. prof. Wróbel.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się