Ze względu na pandemię koronawirusa ubiegłoroczna edycja wydarzenia nie mogła się odbyć.
Okrągła, 10. edycja międzynarodowego festiwalu miała się odbyć w ubiegłym roku, ale pojawiły się nieoczekiwane trudności, a przede wszystkim wybuchła pandemia koronawirusa. Mimo że w tym roku sytuacja nie jest łatwa, wiele wskazuje na to, że artyści zawitają latem do kilkunastu miast i miasteczek Lubelszczyzny w ramach „Międzynarodowego Festiwalu Śladami Singera”.
Przed pandemią festiwal gromadził tłumy widzów. ks. Rafał Pastwa /Foto GośćW tym roku organizatorzy muszą się mierzyć z pandemią i brakiem środków finansowych. – Nie otrzymaliśmy wsparcia z ministerstwa, będziemy starać się o środki z urzędu marszałkowskiego, bo festiwal rozgrywa się w całym regionie. Od tego roku mamy stałego partnera, którym jest fundacja Sztukmistrze, liczymy też na wsparcie lokalnych włodarzy. Mam nadzieję, że publiczność będzie wędrować razem z nami, a my z publicznością – mówi Witold Dąbrowski, dyrektor ds. artystycznych festiwalu.
Festiwal opiera się na postaci i dorobku literackim Isaaka Bashevisa Singera, noblisty, autora powieści „Sztukmistrz z Lublina” i licznych opowiadań, których akcja dzieje się w miastach i miasteczkach Lubelszczyzny. Najwięcej w jego twórczości oczywiście odniesień do Biłgoraja, ale również do Tyszowiec, Goraja, Lublina, czy Chełma – będącego całym światem dla Szlemiela, który nie zobaczył Warszawy.