Nowy numer 38/2023 Archiwum

Oni są boscy!

Przyjechali z całej Polski, by modlić się i razem bawić. Choć Sercańskie Dni Młodych to głównie sport, warsztaty i konferencje, w centrum zawsze jest Jezus Chrystus.

Tegoroczne spotkanie w Pliszczynie wygląda inaczej niż zwykle. Tym razem nie jest to zjazd setek młodych ludzi i w ogrodzie sercańskim nie huczy jak w ulu. Wydarzenie zostało podzielone na turnusy. Choć przez pandemię jest inaczej, nie znaczy to wcale, że gorzej.

Zaczęło się od...

Pliszczyn po raz pierwszy zatętnił młodością w 1994 r. Wtedy to księża sercanie zainicjowali spotkania dla młodzieży pod ogólnym hasłem „Ku cywilizacji miłości”. Na pierwsze SDM przyjechała młodzież z parafii sercańskich, w sumie 80 osób. Spotkanie trwało tylko trzy dni, a jego główny temat brzmiał „Miłość i pojednanie”. Tak zaczęła się tworzyć tradycja kilku wspólnych wakacyjnych dni: codzienna Eucharystia, okazja do sakramentu pokuty, konferencje, prace w grupach, festiwal piosenki religijnej i koncert. Po 27 latach niewiele się zmieniło – oprócz tego, że z roku na rok do Pliszczyna przybywa coraz więcej ludzi. I choć warunki dla współczesnego młodego człowieka, ulokowanego pod namiotami w ogrodzie księży sercanów, dalekie są od luksusów, chętnych, by część wakacji spędzić, jedząc na trawie, czekając w kolejce pod prysznic czy śpiąc w przeciekającym namiocie, nie brakuje. Wielu przyjeżdża z przekonania, często któryś raz z rzędu. Niektórzy trafiają tu po długich namowach znajomych albo duszpasterzy. Ale są też tacy, którzy po prostu nie mieli innego pomysłu na wakacje. Nie planowali spędzenia czasu z Panem Bogiem, przyjechali ze znajomymi. Na koniec wielokrotnie dochodzą do wniosku, że najbardziej brakowało im dotychczas właśnie spotkania z Chrystusem.

Pasujący puzzel

Sercańskie Dni Młodych odbywają się po raz 27. Tym razem pod hasłem: „Jesteś boski – mówi ci Bóg” i w czterech turnusach. – Przez pandemię wszystko jest inne – stwierdza ks. Jakub Kopystyński, odpowiedzialny za SDM. – Zmieniła się organizacja, więc całe SDM trzeba było wymyślić na nowo. Nie ma atrakcji, które były zawsze, jak koncert czy dyskoteka, są natomiast gra terenowa przygotowana przez harcerzy oraz escape room. Grupa animatorów jest bardzo kreatywna. Wydaje mi się, że dla młodzieży świetnie przedstawiliśmy historię życia św. Pawła. Na jego doświadczeniu wiary próbujemy przekazać hasło: „Jesteś boski”. Gdy patrzę, jak są zasłuchani w te treści, jestem pewien, że to strzał w dziesiątkę. Młodzież, która przyjechała do Pliszczyna, pochodzi z sercańskich parafii w całej Polsce. Największa grupa przybyła jednak z Bełchatowa. Ada przyjechała tu po raz drugi. Ma 15 lat i w końcu znalazła grupę, w której może pokazać swoje prawdziwe „ja”. – Spotkałam ludzi, którzy podobnie myślą, wyznają te same wartości. Poczułam się jak pasujący puzzel. Dwa lata temu, gdy byłam pierwszy raz, były takie fantastyczne warsztaty z szycia. Uszyłam wtedy coś po raz pierwszy w życiu. To był królik. Mam go do dziś – opowiada. Agnieszka, podobnie jak Ada, przyjechała z Bełchatowa. Tym razem jako animator. – Po raz pierwszy uczestniczyłam w SDM jakieś 7 lat temu. Pamiętam, że trochę za karę – śmieje się dziewczyna. – Za bardzo nie chciałam, ale wyszło, jak wyszło. Dziś nie wyobrażam sobie, że mogłoby mnie tu nie być. Młodzież, jak stwierdza Agnieszka, często uważana jest za grupę ludzi nieodpowiedzialnych, którzy „do niczego się nie nadają”. – A my pokazujemy, że jesteśmy już dojrzali, że potrafimy się bawić, ale też wspólnie pracować i modlić się – przekonuje.

Tomek przyjechał z Krakowa. Jest ministrantem. Właśnie zdał maturę. W namiocie, w którym mieszka z kilkoma innymi chłopakami, jest najstarszy. Na szyi nosi identyfikator, który oprócz imienia i nazwiska zawiera także nazwę grupy, do której należy – Galatowie. – W tym roku zajmujemy się nauczaniem i działalnością św. Pawła – my zostaliśmy Galatami – chwali się chłopak. W Pliszczynie Tomek jest po raz czwarty. – Te spotkania weszły mi już w krew. To taka część wakacji, której nie chcę omijać ze względu na atmosferę, ale też wspólną modlitwę – podkreśla. – Pierwszy raz przyjechałem tu za namową brata. On poznał tu swoją przyszłą żonę. Założył już rodzinę. Ma dzieci. To taki owoc SDM. Nie, ja nie czekam, aż Pan Bóg postawi mi tu na drodze żonę – zaznacza ze śmiechem. – Ale muszę przyznać, że możliwość przebywania z ludźmi, którzy wyznają te same wartości, jest nie do przecenienia – dodaje. Dni spędzane w Pliszczynie są dla niego szczególnym czasem. – W tej chwili to z jednej strony odpoczynek, ale z drugiej czas na zastanowienie się nad swoim życiem, nad tym, co dalej robić – mówi.

Kościół ma się dobrze

Młodzież, która jako pierwsza przyjechała w tym roku do Pliszczyna, drugiego dnia swoich wczasorekolekcji spotkała się z bp. Adamem Babem. Była wspólna Eucharystia, ale i możliwość zadawania pytań, także tych trudnych, osobie współzarządzającej lubelskim Kościołem. Młodzież pytała biskupa o powołanie, pasje biskupie, ale pojawiły się także pytania dotyczące sytuacji Kościoła w Polsce i przyczyn odejść młodych z Kościoła. – Prawdą jest, że gdybyśmy zrobili badania statystyczne, 95 osób na 100 może by powiedziało, że nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem, ale 5 osób odparłoby: a ja chcę być w Kościele i jestem z tego powodu szczęśliwy – mówił biskup Adam. – Wy tu jesteście. Czy dla nas, jako dla Kościoła, to tak duża różnica pomiędzy tymi, którzy zostają, a tymi, co odchodzą? Czy powinno nas aż tak to niepokoić, jak sugeruje nam świat? Może są dodatkowe czynniki, które sprawiają, że młodzież tak reaguje, może to nie jest tylko wina Kościoła. Z drugiej strony jest pytanie, kto z Kościoła odchodzi. Może to całe odchodzenie jest znakiem, że tych ludzi w Kościele nie było. Jeśli zostaje mocniejszy, twardy rdzeń, to może Kościół wcale nie jest w kryzysie. Może ma się dobrze, choć statystycznie jest mniejszy. Nie jest celem Kościoła, żeby był ultramocną siłą wpływów społecznych czy władzy – przekonywał biskup. – To wszystko jest dobre, ale nie jest priorytetowe. Priorytetowe jest to, co się wydarzy na SDM między wami a Bogiem – podsumował.•

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast