Młody pastuszek Dawid, grając na niej, uwolnił króla Saula od złego ducha. Dziś anielsko brzmiąca harfa zyskuje miano narzędzia terapeutycznego.
Dorota Szyszkowska-Janiak pochodzi z Lublina. Tu uczyła się gry na harfie, choć, jak mówi, jej pierwszym instrumentem w szkole muzycznej był fortepian. Dziś pani Dorota jest pierwszą harfistką Teatru Wielkiego w Łodzi. Rok temu w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowała projekt, który zdobył nagrodę ministra, a przy okazji światło dzienne ujrzał ciekawy pomysł. − Chodziło o to, by ludziom pozostającym w izolacji w czasie pandemii, szczególnie samotnym i chorym, przedstawić nagrania muzyczne z udziałem harfy. Okazało się bowiem, że w USA przeprowadzono badania, w których dowiedziono, że właśnie dźwięki harfy mają terapeutyczny wpływ na ludzi z problemami psychicznymi, neurologicznymi, ale także na ludzi z depresją − wyjaśnia harfistka. − Powstał tam nawet taki zawód jak harfoterapeuta. Muzycy chodzą z harfami do szpitali i pomagają chorym odnaleźć radość życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.