Pomysł tego wyróżnienia zrodził się w środowisku ludzi kultury i dawnego duszpasterstwa środowisk twórczych.
Podczas wydarzenia zorganizowanego 20 września w Centrum Kultury w Lublinie Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, nawiązując do idei wręczania Angelusów, podkreślił, że dobrze, iż docenia się osoby zaangażowane bezinteresownie w budowanie optymizmu i przekonania, że warto działać na rzecz innych.
Nagrodzeni
Statuetki oraz dyplomy otrzymali: ks. mitrat Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie (Angelus służby publicznej), Gorący Patrol – grupa czterdziestu wolontariuszy działających przy Centrum Wolontariatu w Lublinie, którzy realizują ideę pomagania osobom bezdomnym i skrajnie ubogim zapoczątkowaną 20 lat temu przez ks. Mietka Puzewicza (Angelus miłosierdzia), Justyna Domaszewicz (Angelus dobroczynności), Aldon Dzięcioł (Angelus animacji życia kulturalnego), Aleksandra Zińczuk − redaktor naczelna „Kultury Enter” i Działu Wydawniczego Warsztatów Kultury w Lublinie (Angelus kultury medialnej), Robert Pranagal (Angelus artystyczny) i Krzysztof Cugowski (Angelus za całokształt twórczości).
Silna grupa
− Jesteśmy zaskoczeni i szczęśliwi, bo doceniono pracę wolontariuszy – podkreślali przedstawiciele Gorącego Patrolu. Mija 20 lat od chwili, gdy po kolejnych doniesieniach medialnych o śmierci ludzi na skutek wyziębienia ks. Mietek Puzewicz zaczął rozdawać z wolontariuszami kanapki i ciepłą herbatę na lubelskich dworcach, gdzie znajdowało się najwięcej osób w kryzysie bezdomności i skrajnie ubogich. Kolejnym krokiem było dotarcie do tych, którzy mieszkali w pustostanach, jamach czy zawaliskach. Od października do końca kwietnia codziennie – zarówno w dni powszednie i niedziele, jak i we wszystkie święta − ks. Puzewicz wraz z grupą ok. czterdziestu wolontariuszy rozdaje ciepłe posiłki w punkcie wsparcia przy ul. 1 Maja 20 w Lublinie od 18.30 do 20.30, a także w ramach Mobilnego Gorącego Patrolu w różnych lokalizacjach miasta.
Świadczona jest też pomoc przedmedyczna, wolontariusze poza dostarczeniem ciepłego posiłku czy odzieży opatrują rany, zmieniają opatrunki, a nawet pomagają potrzebującym od strony psychologicznej czy prawnej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się