Pan Bóg wezwał go do siebie 14 listopada. Ks. Piotr spodziewał się tego wezwania, o czym napisał w swoim testamencie: "Już teraz z radością przyjmuję śmierć, którą mi Bóg przeznaczył w pełnym poddaniu się Jego woli".
Kapłan od lat zmagał się z chorobą, która stopniowo ograniczała jego możliwości, ale nigdy nie zrezygnował z posługi ludziom i głoszenia Bożego królestwa.
Ostatnie 14 lat spędził jako rezydent w parafii Świętej Rodziny w Lublinie. Tu także odbyła się Msza św. pogrzebowa, której przewodniczył abp Stanisław Wielgus. Homilię wygłosił ks. Tadeusz Pajurek proboszcz parafii, w której przypomniał niektóre wydarzenia z życia ks. Piotra Patyka.
Ks. Piotr urodził się 30 czerwca 1960 r. w Krasnymstawie, tam chodził do szkoły i od najmłodszych lat był ministrantem. Wraz z młodszą siostrą Elżbietą uwielbiał czytać książki. Po maturze podjął decyzję o wstąpieniu do seminarium w Lublinie. Święcenia kapłańskie przyjął 15 grudnia 1984 roku z rąk bp. Bolesława Pylaka. Pierwszą placówką gdzie pracował była parafia Karczmiska. Potem przychodziły kolejne. W latach 2004-2007 był proboszczem parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Borowicy. Stan zdrowia nie pozwolił mu dalej pełnić tej posługi. Od 2007 roku był rezydentem parafii Świętej Rodziny w Lublinie.
- Piękne i mądre kazania sprawiały, że ludzie chętnie go słuchali. Wiele godzin spędzał w konfesjonale i na rozmowach z ludźmi. Posługiwał wielu wspólnotom. Czas wolny spędzał na adoracji Najświętszego Sakramentu i czytaniu książek. Z jego posługi spowiednika korzystało wielu kapłanów. Podziwialiśmy go, z jaką cierpliwością i pokorą znosił swoją chorobę. Przez ostatnie trzy lata nie mógł się swobodnie poruszać. Choć sam posiadał niewiele, służył pomocą potrzebującym. Kiedy Pan go powołał, wielu parafin dzieliło się tym, że był to ich ulubiony ksiądz - mówił w homilii ks. Tadeusz Pajurek.
Ks. Piotr spodziewał się śmierci. W testamencie napisał: "Z pokorą pochylam głowę przed przeznaczeniem Bożej opatrzności. Już teraz z radością przyjmuję śmierć, którą mi Bóg przeznaczył w pełnym poddaniu się Jego woli. Proszę Pana, by zechciał przyjąć moje życie i umieranie na swoją chwałę.(...) Wszystkich, których skrzywdziłem czy obraziłem, proszę o wybaczenie".
- Śmierć uświadamia nam, że trzeba się zatrzymać i pomyśleć, jaką drogą idę. Ks. Piotr przypomina nam, że to Jezus jest drogą, prawdą i życiem. Ta jedyna prawda pokazuje nam, jak dojść na spotkanie z Bogiem - podkreślał ks. Tadeusz.
Ks. Patyk spoczął na cmentarzu w rodzinnym Krasnymstawie.