Zamiarem ks. Radziszewskiego było stworzenie nowoczesnego uniwersytetu katolickiego dla kształcenia obywateli zdolnych służyć Bogu i ojczyźnie.
Idzi Radziszewski przyszedł na świat 1 kwietnia 1871 r. w Bratoszewicach niedaleko Łodzi. Wcześnie odczytał powołanie kapłańskie i w 1893 r. ukończył z wyróżnieniem seminarium duchowne we Włocławku, skąd wyruszył na dalsze studia do Akademii Duchownej w Petersburgu.
Po powrocie do kraju przez kilka miesięcy pracował w duszpasterstwie parafialnym i ponownie został skierowany na studia, tym razem do
Już w 1917 r. wraz z tamtejszą Polonią rozpoczął prace koncepcyjne nad utworzeniem uniwersytetu katolickiego w przyszłej Polsce. Uczelnia miała kształcić inteligencję katolicką i kadry dla odbudowującej się ojczyzny. Rozważano kilka lokalizacji, ostatecznie wybrano
W lipcu 1918 r. Konferencja Episkopatu Królestwa Polskiego powołała do istnienia katolicki uniwersytet z siedzibą w Lublinie, we wrześniu zgodę na utworzenie uniwersytetu wydało Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a w grudniu Uniwersytet Lubelski (taką nazwę uczelnia nosiła do 1928 r.) rozpoczął swoją działalność, tymczasowo - dzięki uprzejmości biskupa lubelskiego Mariana Fulmana - w gmachu seminarium duchownego. W pierwszym roku funkcjonowania uczelni na uniwersytet zapisało się 399 studentów, a kadrę tworzyło 25 wykładowców. Powstały cztery wydziały Teologiczny, Prawa Kanonicznego i Nauk Moralnych, Prawa i Nauk Społeczno-Ekonomicznych oraz Nauk Humanistycznych.
Ksiądz Radziszewski został pierwszym rektorem uczelni, sprawując tę godność do śmierci. Wykładał filozofię i psychologię na wszystkich uniwersyteckich wydziałach. Stworzył podstawy organizacyjne uczelni, zatrudnił kadrę profesorską, tuż przed śmiercią wystarał się o budynek przy Alejach Racławickich, gdzie KUL do dziś ma główną siedzibę. Był związany z Lublinem jedynie 4 lata, ale znacząco wpłynął na losy miasta, które dziś jest dużym ośrodkiem akademickim. Został zapamiętany jako dobry organizator, człowiek skromny i cichy. Interesował się sprawami studentów i wykładowców, w razie potrzeby wspierał ich materialnie i duchowo. Miał dar nawiązywania kontaktu z ludźmi, był ceniony za tolerancję dla osób innych wyznań i poglądów. W środowisku cieszył się dużym szacunkiem i był niekwestionowanym autorytetem.