- Nie dajmy się uwieść cynicznym kłamstwom i manipulacji Putina - przestrzega ks. mitrat Stefan Batruch, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza i proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie.
Ksiądz Stefan Batruch pracuje w Lubelskim Społecznym Komitecie Pomocy Ukrainie, który skupia wiele organizacji pozarządowych, które współpracują z władzami lokalnymi. Ponadto działa w programie wsparcia mieszkańców Ukrainy w kryzysowej sytuacji – „Razem z Ukrainą”.
Sytuacja jest niezwykle napięta, co pokazuje i odkrywa przede wszystkim prawdziwe intencje agresora, który używa bardzo cynicznych metod do osiągnięcia swojego celu, używa kłamstwa i manipulacji. Z jednej strony jest bezwzględny, nieprzejednany i pełen nienawiści w swoich morderczych działaniach a z drugiej strony stara się udowodnić światu, że to on jest ofiarą, a Rosji dzieje się krzywda. Takie postępowanie, oczywiście przeczy wszelkiej logice i jest przyczyną wielkiego zamieszania. Działania Putina są przyczyną niewyobrażalnych cierpień ludzkich. Agresor i kat stara się ukazywać siebie jako ofiarę, która doświadcza niesprawiedliwej krzywdy - mówi ks. S. Batruch.
Podkreśla też, że kolejny stopień zakłamania, które musi dostrzec świat to decyzja Putina, że informowanie o wojnie na Ukrainie będzie karane wieloletnim wyrokiem więzienia. W absurdalny sposób agresor chce udowodnić, że nie jest najeźdźcą i nie prowadzi żadnej wojny i robi to wbrew oczywistym faktom. Taka polityka prowadzi do niezwykłego zamieszania i pogubienia rosyjskiego społeczeństwa, kiedy sam ich przywódca nie rozróżnia prawdy od fałszu.
Ks. Stefan zwraca uwagę, że te destrukcyjne świadomościowo działania, perwersyjne i cyniczne, dotykają także w pewnym stopniu krajów zachodnich.
- Niektóre kręgi Zachodu zaczynają się gubić w rozeznaniu sytuacji. Pokazuje to negatywna odpowiedź NATO na apel prezydenta Zełenskiego, aby zamknąć przestrzeń powietrzną nad Ukrainą. Widzimy jak jeszcze nam daleko do jednomyślności międzynarodowej, co do podejmowania niezbędnych kroków, aby ograniczyć tragiczne skutki rosyjskiej agresji. Większość krajów idzie ramię w ramię z Ukrainą doskonale wiedząc, gdzie jest prawda, a gdzie fałsz, gdzie jest ofiara, a gdzie kat. Ale niestety są jeszcze kraje, które w to wątpią, nie są co do tego przekonane albo wręcz stoją po stronie Rosji albo maskują się, że niby stoją po stronie ofiary, a w gruncie rzeczy wspierają agresora. Potrzeba nam zatem nadal pracować nad pozytywną przemianą w wymiarze duchowym i ideowym, nad właściwym i głębokim widzeniem rzeczywistości taką jaką ona jest – przestrzega ks. Batruch.
Mówiąc o sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej podkreśla, że polskie władze niezwykle uprościły procedury przyjmowania uchodźców. Dzięki temu zlikwidowano zatory jakie miały miejsce jeszcze na początku tygodnia. Mamy bezkolizyjny przepływ w obie strony, gdyż granica musi być drożna nie tylko w stronę Polski dla uchodźców ale też w stronę Ukrainy, gdzie cały czas płyną transporty z pomocą humanitarną.
Mówiąc o pomocy na miejscu ukraińskim uchodźcom zwraca uwagę, że do polskich działań chcą dołączyć wolontariusze z zagranicy.
- Cały czas otrzymuję zapytania grup ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec i innych krajów, które chcą się włączyć się i pracować z nami pomagając uchodźcom. Niektórzy chcą wręcz jechać na Ukrainę i tam pomagać. Jesteśmy świadkami kolejnego etapu niezwykłej wrażliwości i solidarności międzyludzkiej i to oddolnej. Pokazuje to, że społeczeństwa czują, że nie mogą pozostawać obojętnymi wobec tragedii wojny i jej konsekwencjami – mówi ks. Batruch.