"Niech ci jasność wieczna świeci za naukę chłopskich dzieci"

Mówi się, że Zofia Przewłocka-Goniewska wydobyła z analfabetyzmu trzy pokolenia mieszkańców okolicznych wsi.

W czasie wybuchu powstania styczniowego, w styczniu 1863 r., chłopi stanowili 76 proc. ludności Królestwa Polskiego, ale aż 90 proc. ludności powyżej 10 r. życia stanowili na tym terenie niepiśmienni. W takich warunkach miały się rozprzestrzeniać idee powstańcze. Dlatego tym bardziej należy docenić ponad czterdziestoletnią pracę edukacyjną Zofii Przewłockiej-Goniewskiej, ziemianki z Woli Gałęzowskiej, która wyprowadziła z analfabetyzmu trzy pokolenia chłopów.

Zofia Przewłocka-Goniewska z domu Koźmian urodziła się 18 lipca 1818 r. w Woli Gałęzowskiej. Dziś patronuje szkole podstawowej w Woli Gałęzowskiej. Trwałym śladem jej zaangażowania było dzieło edukacji i promocji kultury polskiej kontynuowane przez jej dzieci, w tym syna Konstantego, który w 1928 r. ufundował w Woli Gałęzowskiej kościół, który służy wiernym do dziś.

Była działaczką społeczno-oświatową, filantropką, gorliwą patriotką, uczestniczką powstania styczniowego. Powstanie to jest pierwszym zrywem niepodległościowym, w którym tak znacząca rolę odegrały kobiety. W Lubelskiem kobiety były m.in. skupione w tajnej organizacji Komitetu „Piątek”, któremu przewodziła właśnie Zofia Przewłocka. Organizowały i realizowały, jak podkreśla Maria Bruchnalska, łańcuch pomocy sanitarnej, łącznościowej i kurierskiej. Wiadomo też, że Przewłocka po bitwie pod Fajsławicami opatrywała rannych na polu bitwy i w transporcie. Założyła szpital w Bychawie, opatrywała rannych i przechowywała broń. Została aresztowana i zesłana w głąb Rosji do Siemionowa, koło Niżnego Nowogrodu. Po drodze więziona była w Lublinie, potem przetrzymywana wraz z synem w Cytadeli.

Po powrocie do Polski z zsyłki Zofia Przewłocka przeszła na katolicyzm, gdyż tak jak matka, była wychowana w tradycji ewangelickiej. Kierowała gospodarstwem i prowadziła nauczanie.

Zakończyła działalność edukacyjną w 1888 roku, gdy władze rosyjskie zagroziły jej po raz kolejny więzieniem i karami finansowymi. Uważała, że przyszłość niepodległej Polski wymaga unarodowienia ludu poprzez edukację. Idea pracy u podstaw stała się dla niej szczególnie aktualna po powstaniu styczniowym. Uczyła dzieci we Wronowie, Woli Gałęzowskiej i Gałęzowie przez ponad czterdzieści lat. Szkoła na terenie dworu była czynna w okresie od ustania wypasu bydła do wczesnej wiosny, tak aby dzieci okolicznych chłopów mogły korzystać z nauki. Każdego roku gromadziła w szkole od 60 do 80 dzieci.

Szkoła ta była ewenementem przynajmniej na Lubelszczyźnie. Chłopskie dzieci miały perspektywę wykonywania innej pracy niż tylko w rolnictwie. W edukację zaangażowani byli domownicy, jej dzieci, ale i wybitni goście, którzy odwiedzali jej dom.

Zofia zmarła w Wierzchowiskach pod Lublinem w 1907 roku. Została pochowana na cmentarzu w Bychawie. Jak podkreślają Maria Dębowczyk i Urszula Pytlak, wśród wieńców pogrzebowych uwagę zwracał jeden, ten złożony przez dzieci: „Niech ci jasność wieczna świeci. Za naukę chłopskich dzieci”.


Więcej w 5 numerze numerze "Gościa Lubelskiego" na 5 lutego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..