Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, nazywany człowiekiem wiary konsekwentnej, poprzez swoje działania i stworzenie ruchu oazowego zaprosił chrześcijan do przeżywania swojej wiary na serio. Mimo że od jego śmierci w 1987 roku mija właśnie 36 lat, Ruch Światło–Życie wciąż pociąga kolejne pokolenia, które odpowiadają na zaproszenie ks. Blachnickiego, by żyć pełnią wiary.

27 lutego, w dzień jego narodzin dla nieba, oazowicze zostali zaproszeni do wspólnej modlitwy w sanktuarium Świętej Rodziny w Lublinie. Mszy św. przewodniczył bp Adam Bab, który mówił o potrzebie radykalizmu wiary.

– Niektórych może dziwić radykalizm Ewangelii, gdy Jezus mówi, że go nie nakarmiliśmy, nie przyodzialiśmy, czy nie odwiedziliśmy, gdy był chory lub w więzieniu. Podobnie jak ludzie opisani w tej scenie pytamy, kiedy Go takim widzieliśmy? Odpowiedź Jezusa, że cokolwiek uczyniliśmy lub nie uczyniliśmy jednemu z bliźnich odnosi się do Niego samego jest wciąż aktualna. Skąd taki radykalizm? Może stąd, byśmy poważnie potraktowali sprawę życia i śmierci, czyli sprawę nieba i piekła - mówi bp Adam.

Człowiekiem, który przeżywał wiarę na serio był ks. Franciszek Blachnicki. Zaczął od tego, by zapraszać ludzi do poznania Chrystusa i zawierzenia Mu. W czasach, gdy o wolności trudno było mówić, on pokazywał, że wiara daje wolność.

- Ks. Blachnicki łączył wiarę z działaniem. Dziś zdarza się tak, że mamy radykałów, którzy uważają, że tylko udział w Eucharystii bez względu na wszystko inne świadczy o relacji z Bogiem, ale mamy też takich, którzy twierdzą, że Kościół i Eucharystia nie są ważne, że liczą się tylko dobre uczynki wobec bliźniego. Żadna z tych postaw nie jest właściwa. Dopiero połączenie daje pełnię. Ks. Blachnicki jest przykładem człowieka, który czerpiąc z Eucharystii wychodził z uczynkami do ludzi i do tego zapraszał innych - mówił bp Adam.

27 luty był też dniem premiery specjalnego albumu zbierającego 50 lat oazowego życia w diecezji lubelskiej. Publikacja nosi tytuł "Podróż przez pokolenia".