To modlitwa na ulicy, do której zaproszeni są mężczyźni. Kiedy biorą do rąk różaniec, wiedzą, że mają najpotężniejszy oręż, który pomoże im ocalić siebie, najbliższych i ojczyznę.
Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś powiedział Tomaszowi, że wyjdzie z różańcem w ręku na ulice i pociągnie za sobą innych mężczyzn, nie uwierzyłby.
- Pan Bóg przemienił moje życie radykalnie. Wiem też, że to nie tylko wielka łaska dla mnie, ale i zaproszenie do tego, by dzielić się wiarą z innymi. Dlatego podjąłem się organizacji męskiego Różańca w Lublinie. Wiedziałem, że w innych miastach ta inicjatywa jest obecna, ale nie w moim rodzinnym mieście - mówi Tomasz Gawidziel.
Zaczęło się wszystko od spowiedzi, podczas której dostał za pokutę codzienne odmawianie Różańca przez cały październik. I choć na początku wydawało mu się to trudnym zadaniem, Pan Bóg dał mu łaskę wielkiego umiłowania tej modlitwy.
- Przyznaję, że na początku musiałem sprawdzić w internecie i przeczytać, jak dokładnie mam odmawiać Różaniec. Wtedy zacząłem także czytać o obietnicach Matki Bożej związanych właśnie z Różańcem. Maryja obiecuje obronę tych, którzy go odmawiają. Mówi, że to potężna broń przeciw szatanowi i złu, zapewnia też, że w godzinę śmierci będzie orędowniczką wobec Boga. Sama inicjatywa Męskiego Różańca powstała z myślą wypełnienia woli Bożej i prośby Maryi dotyczącej powstania Nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca w intencji wynagradzającej Niepokalanemu Sercu Maryi. Maryja prosiła o to Nabożeństwo podczas objawienia Fatimskiego siostrę Łucję. Zafascynowało mnie to, ale przede wszystkim przyniosło konkretne owoce w moim życiu - mówi Tomasz.
Początkowo jego bliscy i znajomi przyglądali mu się podejrzliwie.
- Chyba czekali, kiedy mi to przejdzie. Moja pobożność i zapał do ewangelizacji przerażała niektórych. Część znajomych odwróciła się ode mnie, inni patrzyli z ciekawością - podkreśla Tomasz.
Po rozmowach we wspólnocie i z zaprzyjaźnionym kapłanem postanowił zaprosić mężczyzn w Lublinie do wspólnego odmawiania Różańca. Nie było to jednak takie proste. Trzeba było znaleźć księdza, który zaangażuje się w to dzieło, kościół, w którym mężczyźni spotkają się na Eucharystii i adoracji, no i wyjść na ulicę, by tam odmówić jedną część Różańca.
- Słabo mi szło, ale się nie zniechęcałem. Ktoś powiedział mi, że jeśli to dzieło związane z Matką Bożą to mam się przygotować na wiele różnych trudności i przeszkód, bo diabeł z pewnością zrobi wszystko, by mi przeszkodzić. Wiedziałem jednak, że Matka Boże sobie z tym poradzi - mówi Tomasz.
Po rozmowie z ks. Mirosławem Matusznym, ówczesnym proboszczem parafii Nawrócenia św. Pawła w Lublinie, udało się zrealizować zamiar. Ks. Mirek zgodził się, by w jego parafii odbywały się spotkania, Eucharystia i adoracja.
- To był pierwszy krok, ale trzeba było jakoś dotrzeć do mężczyzn. Wraz z kilkoma przyjaciółmi, którzy wspierali mnie w tym pomyśle, wypisałem sobie ok. 50 parafii, nie tylko z Lublina, ale i okolic, przygotowałem plakat zapraszający do modlitwy i ruszyliśmy od drzwi do drzwi z prośbą, by kapłani udostępnili to zaproszenie w swoich parafiach. Reakcje były różne. Niektórzy mówili „super chłopaki, takich mężczyzn nam trzeba”, inni po prostu zgodzili się na powieszenie plakatu, jeszcze inni byli sceptyczni, obawiając się, że naprzeciw modlącym się mężczyznom mogą wyjść jakieś protesty i nie wyniknie z tego nic dobrego. Mimo wszystko na pierwszą sobotę marca 2020 roku zaprosiliśmy panów na Mszę św. i Różaniec - opowiada Tomasz.
Jaki będzie odzew, nikt nie wiedział. Organizatorzy liczyli, że przyjdzie choć z 50 mężczyzn, ale kiedy do kościoła Nawrócenia św. Pawła zaczęli schodzić się panowie, nie mogli uwierzyć własnym oczom.
- Przyszło około 500 mężczyzn. To było coś niesamowitego. Organizacyjnie to było trudne, bo Różaniec mężczyźni odmawiają na ulicy ustawieni w równe szeregi, jak w wojsku - mówią organizatorzy. Podkreślają też, że są przekonani, że rolą mężczyzn, w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował im tu, na ziemi.
- Tak jak św. Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty, stajemy się też wzorem dla naszych dzieci - podkreślają modlący się mężczyźni.
Od tamtej pory w każdą pierwszą sobotę miesiąca mężczyźni gromadzą się najpierw na Mszy św. o godz. 11.00 w kościele, potem jest adoracja i rozważanie różańcowe, a na koniec wyjście na plac Litewski i wspólnie odmówiony Różaniec.
- Niestety pandemia nas ograniczyła i utrudniła spotkania w tak dużej liczbie, więc musieliśmy wykorzystać transmisję, ale teraz znowu możemy się zgromadzić i modlić wspólnie. Zapraszamy już 4 marca - zachęcają organizatorzy.