Marzeniem duszpasterzy było wyjść do ludzi i zaprosić do kościoła tych, którym jakoś nie po drodze. 30-lecie parafii to dobra okazja do wielu działań.
Rok 2023 jest szczególny dla wspólnoty parafialnej księży marianów w Lublinie. Mija właśnie 30 lat istnienia parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. To dobra okazja do przeżycia misji parafialnych, które w tym przypadku były misjami ewangelizacyjnymi.
- Naszym pragnieniem było zaprosić każdego mieszkańca parafii, niezależnie od tego, czy do tej pory chodził do kościoła czy też nie. Dlatego na długo przed rozpoczęciem misji powstały specjalne zespoły parafialne, do których zostali zaproszeni ludzie angażujący się w życie wspólnoty, by przygotować program i osobiście każdego zaprosić. Dziś wiemy, że mimo najlepszych chęci, nie każdy zaproszenie przyjął. Niektórzy od razu dziękowali, mówiąc, że są niewierzący i ich to nie interesuje, ale byli także tacy, którzy mimo jakiegoś dystansu zaproszenie przyjęli. Jak wielu z nich skorzystało, tego nie wiem - mówi ks. Roman Frąckowiak, proboszcz parafii na Bazylianówce w Lublinie.
O owocach misji będzie można mówić za jakiś czas, ale już pierwsze emocje pokazują, że dla wielu był to czas wyjątkowy. - O tym, czy wydarzenie to było przełomowe w życiu parafian, pewnie każdy musiałby wypowiedzieć się indywidualnie, ale mogę zacząć od siebie i powiedzieć: tak, to był przełomowy czas w moim życiu kapłana z 20-letnim stażem, który uważał, że o Panu Bogu może całkiem dużo powiedzieć. Te misje zmieniły mnie wewnętrznie. Myślę, że dotknęły także wiele innych osób, szczególnie z tego zespołu, który włączył się w ich przygotowanie wiele tygodni wcześniej - mówi ksiądz proboszcz.
Na zakończenie rekolekcji wszyscy zostali posłani, by dalej iść i głosić Jezusa. To pierwszy krok, cała droga wciąż przed wspólnotą parafialną jako całością i każdym jej członkiem indywidualnie.
W trakcie misji świętowano także 30-lecie parafii. Przed ks. Romanem, który proboszczem w Lublinie jest 6 lat, było wcześniej dwóch. Pierwszy to ks. Jan Podstawka, który zaczynał od małej wspólnoty i miał swój bardzo duży wkład w tworzenie parafii od zera. Najpierw była mała kaplica, która stała się centrum życia wierzących. Ta garstka ludzi zaangażowała się w budowę kościoła. Kolejny proboszcz ks. Marek Otolski podjął dzieło poprzednika już nie tylko w związku z kończeniem budowy murów, ale przede wszystkim zaczął liczne działania, by budować relacje między parafianami i kapłanami. To on zaproponował organizację potężnego festynu "Rodzinalia", który ściągał nie tylko tych, którzy angażują się w życie religijne, ale także tych będących nieco na uboczu. Okazywało się wtedy, że ludzie, którzy od jakiegoś czasu mieszkali na terenie parafii, nie wiedzieli, że ta wspólnota jest tak bardzo żywa i aktywna. "Rodzinalia" dały okazję do wzajemnego poznania i wejścia w życie lokalnego Kościoła.
Od 6 lat wspólnocie parafialnej przewodzi ks. Roman. Zapytany, czy widzi zmiany w ciągu tych minionych lat, odpowiada, że wspólnota, która żyje, ciągle się zmienia, bo staje się bogatsza o doświadczenia wiary. - Oczywiście, są także tacy, którzy od Kościoła odeszli, ale nie brakuje także tych, których żyli daleko, ale życiowe doświadczenie przyprowadziło ich do Boga. Ludzie dzielą się tym, że będąc na innym etapie życia, nawet gdyby słuchali tego samego, nie usłyszeliby przesłania, jakie jest do nich kierowane. Dojrzewamy więc każdy w swoim czasie. Postrzeganie Kościoła jako zimnego i niezmiennego nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością - podkreśla ksiądz proboszcz.