Chełmska bazylika od wieków przyciąga pielgrzymów. 8 września w sanktuarium "na Górce" odbyły się główne uroczystości odpustowe przebiegające pod hasłem "Matka Kościoła".
Pielgrzymi przychodzą i przyjeżdżają na tzw. Górkę Chełmską, by modlić się do Matki Bożej od wieków. To tu znajduje się kopia jednego z najstarszych i najsłynniejszych wizerunków Bogurodzicy z Dzieciątkiem. Przed tą ikoną modlili się prawosławni, później unici, potem znowu prawosławni, a od 1920 r. do dziś - katolicy.
W święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny - tak, jak co roku - przybyli do Chełma pielgrzymi, by modlić się o potrzebne łaski. Wśród nich znalazł się również bp charkowsko-zaporoski Jan Sobiło, który przewodniczył sumie odpustowej.
- Dziś pragniemy pozdrowić Matkę Bożą urodzinowo i podziękować Jej za 35 lat wyniesienia tej świątyni do rangi bazyliki - mówił na rozpoczęcie homilii hierarcha.
Bp Sobiło przypomniał historię obrazu oraz fakt, że został on ukoronowany przez bł. kard Stefana Wyszyńskiego, którego relikwie wprowadzono w dniu odpustu do bazyliki chełmskiej.
- Nasza obecność przed Maryją w Jej urodziny ma szczególny wymiar - podkreślał bp Sobiło. - Zwycięstwo przychodzi zawsze przez Maryję. Wielokrotnie w dziejach naszej ojczyzny, ale też w dziejach chrześcijańskiej Europy, zwycięstwo przychodziło przez Niepokalane Serce Maryi. Tak też będzie i teraz w Ukrainie. Jeśli zwyciężymy, a ja w to wierzę, to zwycięstwo przyjdzie przez Maryję.
Hierarcha przywołał historię z Majdanu, kiedy to w Kijowie w 2014 r. uczestnicy wydarzeń trzymali w ręku białe plastikowe różańce. - Ten różaniec stał się symbolem walki o godność człowieka. Dziś, gdy pojawiam się wśród żołnierzy, pytają mnie, czy mam przy sobie dla nich różaniec, najlepiej właśnie biały i plastikowy. Oni noszą go na szyi, niektórzy się na nim modlą. Ci żołnierze często nie byli wcześniej zbyt blisko związani z Kościołem, a dziś wielu uważa, że Matka Boża ich chroni i z miłością noszą ten różaniec i całują krzyżyk.
Biskup zauważył, że w tym roku po raz pierwszy Narodzenie Matki Najświętszej obchodzimy razem z grekokatolikami i prawosławnymi kijowskiego patriarchatu. - Nawet nie marzyłem, że za mojego życia będzie wspólny kalendarz - mówił ze wzruszeniem. - Czyż to nie jest cud Matki Bożej? Uważam, że obserwujemy zbliżenie wszystkich świadków Chrystusa. Zaczyna się od kalendarza, a myślę, że kiedyś Duch Święty natchnie hierarchów wszystkich Kościołów wschodnich i pomyślą o wspólnym obrządku.
Na koniec bp Sobiło zwrócił uwagę na fakt, że w Chełmie przed ikoną Matki Bożej wypraszali łaski nie tylko katolicy, ale też chrześcijanie wschodnich obrządków. - Matkę mamy jedną i ona chce, byśmy byli jak dzieci zjednoczeni wokół jej syna jednym sercem, jedną duszą.