Niosą Jezusa chorym i samotnym, pomagają w udzielaniu Komunii Świętej, dają świadectwo wiary poprzez swoją posługę. Nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej spotkali się na rekolekcjach w Nałęczowie.
Na co dzień pracują zawodowo, mają własne rodziny i wiele różnych obowiązków. Jest jednak wspólna sprawa, która ich łączy - są nadzwyczajnymi szafarzami Komunii Świętej. To wielki zaszczyt, ale i codzienna służba, by zanieść Jezusa w Komunii Świętej ludziom chorym czy samotnym, którzy do kościoła z różnych powodów nie mogą dotrzeć.
- Każdy szafarz, zanim podejmie się tej posługi, musi być do niej przygotowany. W naszej diecezji odbywa się to poprzez kilka weekendowych spotkań, gdzie wyjaśniamy kandydatom rolę szafarza we wspólnocie Kościoła i dzielimy się doświadczeniem, jak pełnić taką posługę. Po ukończeniu takiego kursu biskup ustanawia wskazane osoby nadzwyczajnymi szafarzami Komunii Świętej - wyjaśnia ks. Grzegorz Bogdański, nowy moderator Archidiecezjalnego Centrum Formacji Liturgicznej.
Funkcję szafarza można pełnić przez rok. Po tym czasie może ona zostać przedłużona poprzez udział w formacji stałej, czyli specjalnych rekolekcjach przygotowanych dla osób pełniących taką posługę. Takie rekolekcje odbyły się w Nałęczowie, gdzie przyjechali szafarze z różnych parafii naszej archidiecezji.
Eucharystii kończącej spotkanie przewodniczył abp Stanisław Budzik, który przypomniał, że właśnie zaczynamy Adwent, który jest czasem łaski i nadziei, czasem wyglądania i oczekiwania, ale też czasem bliskiej radości.
- Każda ludzka niedola streszcza się w wołaniu "Przybądź, Panie, aby nas wybawić!". Adwent to właśnie oczekiwanie na Pana, który ma przyjść i podnieść nas z niedoli. Królestwo Boże jest bliskie, ścieżki naszego życia powinny być wyprostowane, bo oczekiwanie wypełni się lada moment - mówił do szafarzy abp Stanisław.
Przypomniał też, że Jezus prosi nas, byśmy naszego nawrócenia nie odkładali na kiedyś, ale byli gotowi.
- Adwent to początek decydującego etapu w historii zbawienia - zaprasza nas do wielkiej podróży. Człowiek, który wybiera się w drogę, powinien się do niej przygotować. To zachęta dla nas, byśmy odpowiedzieli sobie na pytanie czy wiem dokąd zmierzam, jaki jest mój cel i jak go mam osiągnąć. Jezus wskazuje nam prostą drogę - czynić dobro, nie ociągać się. Nie musimy szukać drogi w ciemności, bo naszym światłem jest Chrystus - mówił abp Budzik.