Ambitny, dziarski, brawurowy – taki był Aleksander Głowacki, zanim został znanym pisarzem.
Chłopcy lubili urywać się ze szkoły i wędrować ulicą Lubartowską w kierunku wzgórza Czwartek. Tam było najwięcej błota, z którego robili kule i rzucali się nimi niczym śnieżkami. A błoto było lepkie, gdyż oprócz gliniastej ziemi zawierało spływające ze Starego Miasta ścieki. Młodym ludziom to jednak wcale nie przeszkadzało. Wśród umorusanych chłopców był także Aleksander Głowacki, który po śmierci rodziców trafił do ciotki na wychowanie. Wczesne koleje jego losu zostały naznaczone przez sieroce dzieciństwo, niemniej Aleksander szybko dał się poznać jako bystry i wesoły, choć psotny młodzieniec. To właśnie o tym okresie życia późniejszego dziennikarza i pisarza opowiada najnowsza wystawa pt. „Wigor i ambicja” w Muzeum Bolesława Prusa w Nałęczowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.