„Odwagi, moje córki, to życie szybko mija i w momencie śmierci pozostają nam tylko nasze uczynki; ważne, aby były dobrze wykonane” − mówiła swoim współsiostrom matka Maria Dominika Mazzarello.
We Włoszech w połowie XIX wieku, podobnie jak w innych krajach, panowały bieda i trudne warunki życia. Młodzi ludzie, zarówno chłopcy, jak i dziewczęta, nie mając środków do nauki, a często nawet do zwykłego codziennego życia, schodzili na drogę przemocy i przestępstwa. Nie wiedząc o sobie wzajemnie, dwoje ludzi − ks. Jan Bosko i Maria Dominika Mazzarello − nie mogło wobec tego faktu pozostać obojętnymi. Oboje czuli przynaglenie, by coś zrobić i uratować nie tylko ciała młodzieży, ale i ich dusze. – Chodziło o znalezienie sposobu wychowania, który mógłby zapobiec wykolejeniu się młodych. Dlatego ks. Jan Bosko, wiedziony głosem wewnętrznym i snami, w których Bóg dawał mu wskazówki, zaczął gromadzić chłopców w oratoriach, czyli miejscach, gdzie mogli nauczyć się czytać i pisać, coś zjeść, bezpiecznie się bawić i czuć się akceptowani i ważni. Był to prewencyjny system wychowania, który miał zapobiegać zejściu na złą drogę. Potem kapłan zakładał dla nich szkoły, uczył zawodu, by mogli się utrzymać, i poprzez codzienne okazywanie serca pokazywał im miłość Boga. Były to jednak działania skierowane tylko do chłopców – opowiada s. Aleksandra.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.