Przechowywany w Bibliotece Uniwersyteckiej KUL dziennik Zygmunta Klukowskiego, lekarza, społecznika, bibliofila, żołnierza Armii Krajowej i świadka w procesach norymberskich, został wpisany na prestiżową Listę Krajową Pamięć Świata UNESCO.
Teksty te są świadectwem wydarzeń z czasów II wojny światowej i hitlerowskiego terroru. Doktor Zygmunt Krukowski nie tylko pisał to, co sam widział, ale i prosił o relacje świadków wydarzeń. Dzięki niemu powstał dokument opisujący eksterminację ludności żydowskiej i polskiej na Zamojszczyźnie.
– Dziennik to jedno z pierwszych i najważniejszych bezpośrednich świadectw doświadczenia hitlerowskiego terroru w okresie II wojny światowej – mówi Artur Podsiadły, p.o. dyrektora Biblioteki Uniwersyteckiej KUL. To relacja bezpośredniego świadka tragicznych wydarzeń, powstała w czasie, gdy wielka historia odcisnęła swoje piętno na małych społecznościach. Autor dziennika przedstawia codzienność Szczebrzeszyna – wielokulturowego i wielowyznaniowego miasteczka na Zamojszczyźnie oraz jego okolic. Dokumentuje represje, jakim zostali poddani mieszkańcy regionu w związku z planem zasiedlenia Zamojszczyzny przez Niemców, m.in. wysiedlanie wsi oraz wywózkę dzieci w głąb Niemiec, Klukowski opisuje martyrologię Żydów i tragizm życia Polaków, nie ukrywając, że postawom heroicznym towarzyszyły również zjawiska i postawy negatywne. Relacjonuje zbrodnie niemieckie i represje komunistycznego aparatu władzy, a także opisuje działalność polskiej konspiracji i walki oddziałów partyzanckich.
Ten rok w bibliotece KUL ogłoszony został rokiem Zygmunta Klukowskiego. Powstał także film dokumentalny autorstwa Damiana Bieńka z Akademią Nowoczesnych Mediów i Komunikacji KUL, który opowiada historię doktora.
– Udało mi się zgromadzić wypowiedzi wielu osób, które znają dogłębnie historię doktora, dzieje jego pamiętnika, ale też historię jego nawrócenia i zabiegi o zachowanie dziejów Szczebrzeszyna, z którym był związany. W ten sposób powstał dokument opowiadający o doktorze, który zdając sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa zarówno w czasie wojny, jak i po niej, uważał, że trzeba spisać i udokumentować to, czego był świadkiem – podkreśla Damian Bieniek, reżyser filmu.