Po 12 dniach pielgrzymowania, zmagania ze sobą, słuchania konferencji, modlitwy, spotkań z ludźmi - dotarli przed wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej.
Kiedy widać szczyt Jasnej Góry, wszystkie dolegliwości w cudowny sposób mijają i każdego z pielgrzymów ogrania wielka radość. Tak było i tym razem.
46. pielgrzymka piesza z Lublina dotarła na Jasną Górę. Pątników witał abp Stanisław Budzik, który modlił się z nimi przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej.
- To był piękny, choć nie zawsze łatwy czas. Droga przemienia człowieka, sprawia, że mierzymy się ze sobą, ale też tworzymy wspólnotę, gdzie każdy jest równy. Tak samo bolą nas nogi, ale też tak samo wypełnia nas radość z osiągnięcia celu. Każdy niósł jakąś intencję, powierzyliśmy je wszystkie Matce Bożej i spokojni wracamy do domu - mówi Kasia Sadwoska, która pielgrzymowała z grupą żółtą.
W tym roku partnerem pielgrzymki był Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, a hasłem, jakie towarzyszyło pątnikom, słowa "Pokój i dobro".
W ubiegłym roku partnerem lubelskiej pielgrzymki był Ruch Światło-Życie, który obchodził 50 lat istnienia w naszej diecezji. To zainspirowało br. Piotra Krawczyka, kapucyna, do zaproponowania, by współorganizatorem tegorocznej pielgrzymki był jego zakon, który w tym roku świętuje 300 lat przybycia do Lublina.
- Nie chodziło to, żeby zarzucać pielgrzymów duchowością kapucyńską czy historią zakonu, ale chcieliśmy, wychodząc od pewnych elementów naszego charyzmatu, podzielić się z pielgrzymami naszym sposobem przeżywania wiary, naszym spojrzeniem na Kościół i tym, jak widzimy Bożą obecność w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości - mówi br. Piotr Krawczyk OFMCap.
Przez 12 dni pielgrzymowania pątnicy słuchali konferencji przygotowanych przez braci kapucynów i odkrywali Bożą obecność nie tylko w historii, ale też tu i teraz.