Jego proste przesłanie nie tylko pociąga w szeregi kapucynów, ale i staje się mottem życiowym wielu świeckich. Mimo że żył w XIII wieku, wciąż inspiruje współczesnych.
Parafia ojców kapucynów na lubelskiej Poczekajce, której patronuje św. Franciszek, przeżywa dziś - 4 października - odpust. To dobra okazja, by pokazać, że "biedaczyna z Asyżu", jak nazywany jest św. Franciszek, to postać aktualna także dziś.
Ta parafia liczy wielu czcicieli św. Franciszka, którzy starają się naśladować jego drogę. Wielu z nich należy do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, czyli wspólnoty żyjącej ideałami świętego, umiłowaniem Chrystusa i nieustannym odbudowywaniem Jezusowego Kościoła. Słowa: "Idź, odbuduj mój Kościół", wypowiedziane przez Jezusa do Franciszka, są dziś bardzo aktualne.
- Kościół to nie tylko mury, to my sami, zagubieni, zrujnowani, złamani. Wezwanie do odbudowy Kościoła to też wezwanie dla nas samych - podkreślają czciciele św. Franciszka.
- Jeśli ktoś mówi o św. Franciszku, że to święty "ciepłe kluchy", to znaczy, że w ogóle go nie zna. Franciszek wąchający kwiatki i karmiący zwierzątka to Franciszek nierealny. Ten prawdziwy był bardzo konkretny i wymagał od siebie. Nie roztkliwiał się nad sobą. Postanowił oddać swe życie Chrystusowi i jeśli coś mu w tym przeszkadzało, walczył z pokusami, czasem wręcz drastycznie. To właśnie dziś ludzi pociąga - konkret - mówi o. Piotr Stasiński.
We wspólnocie Franciszkańskiego Zakonu Świeckich jest także Juliusz.
- Ujęło mnie nauczanie, które było konkretne. Dostałem asystenta duchowego, zacząłem poznawać św. Franciszka i spoglądać na swoje życie z Bożej perspektywy. Wcześniej myślałem, że dla mnie jest już za późno na jakieś zmiany życiowe. Usłyszałem od ojca, który był moim asystentem, że św. Franciszek u schyłku życia zebrał braci i powiedział im: „Bracia, zacznijmy od nowa, bo do tej pory nic nie zrobiliśmy”. A przecież istniała już wspólnota braci, św. Klara, na wzór życia Ewangelią zaproponowanego przez Franciszka, założyła klaryski, wielu świeckich rzucało swoje dotychczasowe życie i zaczynało żyć Ewangelią, a on mówi, że nic nie zrobił. Pomyślałem więc, że może i dla mnie nie jest za późno, że ja też powinienem posłuchać tych słów i wziąć się do roboty. Wciąż próbuję się nawracać. Pewnie będzie tak do końca moich dni - daje świadectwo Juliusz z Franciszkańskiego Zakonu Świeckich.
Uroczysta suma odpustowa na Poczekajce 4 października o godz. 18.00