Trzydzieści lat po wakacyjnej oazie III stopnia w Rzymie odbyło się spotkanie dla jej uczestników. Modlitwa, wspomnienia i oglądanie zdjęć zgromadziły sporą grupę osób w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przy ulicy Staszica w Lublinie.
Trzydzieści lat temu pełny autokar oazowiczów, głównie z diecezji lubelskiej, ruszył do włoskiej ziemi. Moderatorami byli ks. Wojciech Szlachetka i ks. Tomasz Lewniewski, wspomagał ich diakon Mariusz Górniak. Celem był Rzym i rekolekcje III stopnia, ale odwiedzono Padwę, Wenecję, Asyż, Florencję. Ks. proboszcz parafii Santi Protomartiri Romani w Rzymie gościł cała grupę przy kościele. Zapewnił noclegi i miejsce na jadalnię, dostęp do kuchni i możliwość korzystania z świątyni o dowolnej porze. Kościół żywy, wspólnotę wspólnot, ludzi różnych mogli poznawać uczestnicy odwiedzając codziennie inną świątynię, słuchając wielu historii o Rzymie pierwszych męczenników.
Spotkanie po trzydziestu latach rozpoczęła msza św. na Staszica sprawowana przez ks. Tomasza Lewniewskiego, ks. Mariusza Górniaka i ks. Sławomir Jargiełło ( byłego uczestnika rekolekcji) w intencji śp ks. Wojciecha Szlachetki, zmarłych uczestników oazy. Była też dziękczynieniem za ten czas rekolekcji i za spotkanie po latach. Ks. Mariusz przypomniał obecnym
- Kościół to nie budynek, nie świątynia, ale to my, Kościół żywy, złożony z ludzi wierzących. Taki Kościół jaki było dane poznać nam wiele lat temu tam w Rzymie.
Uczestnicy po Eucharystii przeszli do salki, gdzie podzielili się chlebem, a następnie były wspomnienia przy zastawionym stole. Przeglądanie zdjęć z oazy rozbudziło wspomnienia. Powróciły w pamięci różne zdarzenia, śmieszne sytuacje, ludzie, miejsca. To był piękny czas powrotu do młodości, do refleksji, czym były rekolekcje oazowe, jak kiedyś wyglądały. Wszyscy zgodnie mówili o wielkiej łasce bycia blisko i często w samym sercu Watykanu, w bazylice św. Piotra. Świątynia była dostępna bez ograniczeń, spokojnie można było wejść na namiot spotkania, poadorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Każdy mógł podzielić się swoim życiem, co zadziało się z nim przez te trzydzieści lat. Jak potoczyła się jego droga.
Spotkanie zakończyło się błogosławieństwem. Uczestnicy postanowili zorganizować kolejne takie spotkanie, by dotrzeć do tych, których zabrakło teraz.