Tegoroczna zbieżność Chanuki i Bożego Narodzenia połączyła w sobie dwa wielkie święta, niosące przesłanie światła, nadziei i pokoju. Choć mają one różne korzenie religijne, obie tradycje skupiają się na symbolice światła, które przezwycięża ciemność.
We czwartek 2 stycznia w murach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odbyło się spotkanie modlitewne "W blasku Betlejemskiego Światła Pokoju i Świateł Chanuki. Orędzie Pokoju i Nadziei z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II".
Lublin od wieków jest miastem wielonarodowym, wielokulturowym i mieszanym wyznaniowe. W tym mieście z ponad 700-letnią historią przed wiekami zamieszkali żydowscy kupcy, tatarzy, Słowianie oraz przedstawiciele różnych wyznań. W całej historii Lublina bardzo silnie odcisnęła się zarówno kultura żydowska, jak i sam judaizm.
- O tym, jak Lublin jest miastem wielokulturowym, przyjaznym i gościnnym świadczy opowieść Hagada żydowska, która mówi o tym, że kiedy Żydzi zostali wypędzeni z Hiszpanii, szli na wschód i w Krasnymstawie koło Lublina usłyszeli słowa: "Polin, tu przenocuj, tu jest twoje miejsce, tu będziesz przyjęty". I dlatego nazwa naszego kraju "Polska" w języku hebrajskim to jest Polin. W co trzecim domu przed II wojną światową płonęły świece chanukowe. I dlatego ta uroczystość i światła betlejemskiego i Chanuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim po prostu należy się naszym rodakom, także Polakom, żeby ta pamięć trwała - mówi ks. dr Paweł Rytel-Adrianik, dyrektor dyrektor Centrum Heschela KUL.
Należy także zwrócić uwagę na silną obecność żydowską przed II wojną światową, widoczną w powszechnym świętowaniu Chanuki na Lubelszczyźnie. Przed laty było ono połączone z pamięcią o wspólnej historii Lublina i potrzebą dialogu, pokoju i wzajemnego szacunku, szczególnie w kontekście współczesnych konfliktów.
- Jest to znak naszego szacunku i naszej pamięci, o tych którzy w 1/3 budowali Lublin. A od Wisły na wschód w niektórych miasteczkach to było około 50% osób pochodzenia żydowskiego. I dlatego to, co teraz jest przekazywane, to jest pamięć. Pamięć o tych osobach, pamięć i solidarność. I to właśnie świętujemy podczas Chanuki. Świece Chanuki i światło betlejemskie są znakiem nadziei. Papież Franciszek bardzo często mówi o pokoju, takie uroczystości nam są bardzo potrzebne, ponieważ są znakiem dialogu, pokoju i wzajemnego szacunku – dodaje ks. P. Rytel-Adrianik.
Święto Chanuki obchodzone przez lubelskich Żydów było wydarzeniem upamiętniającym zwycięskie powstanie i cud rozmnożenia oliwy. Przypadało w okolicy chrześcijańskiego Bożego Narodzenia i miało z nim kilka elementów wspólnych np. rozdawanie prezentów. Chanuka była dla lubelskich Żydów świętem rodzinnym, dzieci obdarowywano prezentami - słodyczami i drobnymi monetami. Pieniądze otrzymywali również mełamedzi i ich pomocnicy, a także kantorzy, szamesi i służba. Opowiadano sobie zagadki, bajki i opowieści. Wśród świątecznych potraw dominowały placki smażone na oleju i pączki. Święto Chanuki, podczas którego Żydzi oczekiwali na cud, jest częstym tematem utworów Singera, których akcja rozgrywa się na Lubelszczyźnie m.in. w opowiadaniu "Dziedzic" z cyklu opowiadań "Moc światła: osiem opowieści chanukowych", którego akcja rozgrywa się w Biłgoraju.
(obraz) |