Ponad 7 tysięcy ludzi z różnych stron Polski przyjechało do Lublina, by świętować 50 lat istnienia w Polsce Drogi Neokatechumenalnej. Dla wielu członków wspólnoty "pójście na całość" w wierze nieustannie zmienia ich życie.
Tu wszystko się zaczęło - powtarzają słowa św. Jana Pawła II uczestnicy jubileuszowego spotkania w hali Targów Lublin. To jedynie tutaj mogło się zmieścić ponad 7 tysięcy ludzi, którzy niejednokrotnie pokonali setki kilometrów z najodleglejszych stron Polski, by wspólnie świętować 50 lat neokatechumenatu w Polsce.
- Lublin w swojej historii miał szczęście kilkakrotnie być początkiem jakieś drogi wspólnotowej. Stąd ruszała ewangelizacja na całą Polskę i dalej. To znaczy, że jest tu dobre środowisko, mieszkają ludzie wiary, oddani Panu Bogu. Ogromnie się cieszę będąc świadkiem takiego jubileuszu wspólnot neokatechumenalnych, których początek wywodzi się z kościoła ojców jezuitów przy ul. Królewskiej. Jesteście świadkami Jezusa w codziennym życiu i tego bardzo dzisiejszy świat potrzebuje - mówi abp Stanisław Budzik.
Wraz z metropolitą lubelskim w jubileuszu uczestniczyli także biskupi z innych diecezji oraz prymas Polski abp Wojciech Polak. Były wspomnienia sprzed lat, świadectwa życia i wołanie do oddania swego życia na służbę Bogu.
- Są wśród nas bracia i siostry ze wspólnot z Polski, z Białorusi, Ukrainy, Litwy i Łotwy. Są seniorzy, którzy na Drodze, jak mówimy o wspólnocie neokatechumenalnej, są od początku. Są i młodzi, którzy wyrośli z rodzin wspólnotowych, ale też i bracia i siostry, których Pan Bóg przyprowadził do wspólnoty na różnym etapie ich życia. Każdy z nas doświadczył, że Pan Bóg jest miłosierny i wypełnia nas wdzięczność - mówi Wojciech Kaczmarek z lubelskiej wspólnoty.
Tu wszyscy są siostrami i braćmi, wszyscy też mają pewność, że mogą na siebie liczyć.
- Z perspektywy lat mogę powiedzieć, że ta właśnie wspólnota uratowała moje powołanie. Kiedy przyjechałem do Lublina, by wstąpić do zgromadzenia ojców kapucynów, bracia wysłali mnie także na katechezy neokatechumenalne. Odczytywałem swoje powołanie także poprzez posługę wśród tych ludzi. Kiedy już jako młody ksiądz wyjechałem na studia do Rzymu, jakoś rozniosło się, że jestem z neokatechumenatu i różni ludzie zaczęli mnie prosić, bym posługiwał w ich wspólnotach. Dziś, gdy minęło ponad 20 lat wiem, że wspólnota uratowała moje powołanie, stawiała mnie do pionu, gdy jakoś upadałem, mogłem liczyć na tych ludzi, na ich wsparcie i modlitwę. Jestem za to Bogu bardzo wdzięczny - mówi o. Tomasz Wroński OFMCap.
Każdy z przybyłych może podać wiele przykładów, jak Pan Bóg działa w ich życiu, jak przychodzi z pomocą, poczynając od codziennych drobnych zwykłych spraw, poprzez wielkie i ważne wydarzenia.
- Pan Bóg dał sens mojemu życiu. Jestem zwykłym człowiekiem, wychowanym w tradycyjnej rodzinie, gdzie chodziło się w niedzielę do kościoła, ale jakoś szczególnych relacji między nami nie było. Gdy zdałem maturę, wyjechałem na studia, by móc robić co mi się podoba z dala od rodziny. Poszedłem w towarzystwo, alkohol, przypadkowe znajomości. Wydawało mi się, że jestem wolny i szczęśliwy, ale coraz bardziej doświadczałem samotności. Po imprezie nikt się mną nie interesował, jak byłem chory, nikt mnie nie odwiedzał. Jak złamałem nogę, nie mogłem zejść z 2 piętra, gdzie mieszkałem. Wtedy zapukała do mnie sąsiadka z pytaniem, czy zrobić mi zakupy. Tak zaczęła się nasza znajomość. Gdy noga się zrosła, zaprosiła mnie na katechezy. Głupio było mi odmówić po tym, jak ona mi pomogła. Poszedłem i to zmieniło moje życie. Dziś wiem, że Pan Bóg mnie szukał, że przebaczył mi moje słabości, a ludzie ze wspólnoty są moimi przyjaciółmi, na których zawsze mogę liczyć - mówi Piotr.
W Lublinie w wielu parafiach działają wspólnoty neokatechumenatu, które zapraszają na katechezy dla dorosłych. To może być początek nowej drogi w każdym życiu.
Wspólnoty neokatechumenalne narodziły się w 1964 r. w Madrycie, pośród mieszkańców baraków Palomeras Altas za sprawą nawróconego malarza, Kiko Argüello (ur. 1939) i współpracującej z nim świeckiej misjonarki, wychowanki jezuitów, Carmen Hernández (ur. 1930, zm. 2016). Żyjąc wśród ubogich i oddalonych, głosili im Ewangelię Jezusa Chrystusa i w egzystencjalny sposób przepowiadali kerygmat, który zaczął zmieniać ich życie. Ponadto Carmen była głęboko wprowadzona w przemiany Kościoła, jakie wkrótce zainicjował Sobór Watykański II. W ten sposób zrodziła się wspólnota oparta na „trójnogu”: Słowo Boże - Liturgia - Wspólnota. Na prośbę ówczesnego arcybiskupa Madrytu abp. Casimiro Morcilio doświadczenie to rozprzestrzeniło się najpierw w parafiach Hiszpanii, a od 1968 r. we Włoszech i stamtąd do ponad 120 krajów na całym świecie. Potrzeba katechumenatu dla wielu biskupów i proboszczów stawała się koniecznym narzędziem ewangelizacji, ponieważ widzieli, że zanika świadomość, czym jest prawdziwe chrześcijaństwo, życie opromienione zwycięstwem Chrystusa nad śmiercią, życia w łasce, w gotowości ofiarowania się dla innych. Droga była mocno wspomagana przez ostatnich papieży, którzy widzieli w niej owoc Soboru Watykańskiego II i odpowiedź wobec silnej laicyzacji współczesnego świata i potrzebę pogłębiania wiary w kościele.
Pierwsza wspólnota w Polsce, powstała w marcu 1975 r. przy kościele rektoralnym OO Jezuitów p.w. św. Piotra w Lublinie. Wśród katechistów był Włoch, pan Stefano Gennarini, odpowiedzialny do dzisiaj za Drogę w Polsce, oraz o. Alfred Cholewiński SJ (zm. 1988). Potem ta sama ekipa w październiku tegoż roku głosiła katechezy w Łodzi, w parafii Najświętszego Imienia Jezusa. Z Lublina katechiści rozeszli się do innych diecezji, dając tam początek nowym wspólnotom.