W uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła w parafii pw. bł. Piotra Jerzego Frassatiego w Lublinie rozpoczęły się duchowe przygotowania do odpustu parafialnego, który przypada 6 lipca. Wydarzenie nabrało szczególnego znaczenia także w kontekście przypadającej w tym roku setnej rocznicy śmierci patrona parafii.
Już na początku uroczystości proboszcz parafii przypomniał wiernym o wyjątkowości ich wspólnoty.
– Nasza parafia nosi wezwanie błogosławionego Piotra Jerzego Frassatiego – i to jest ogromny przywilej. Na całym świecie są tylko trzy parafie pod tym wezwaniem. Jesteśmy jedną z nich – powiedział ks. Krzysztof Podstawka, proboszcz parafii.
Podczas wszystkich Mszy Świętych homilię głosił ks. Sylwester Brzozowski, wicekanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie. Kaznodzieja w swojej refleksji wielokrotnie odwoływał się do postaci bł. Piotra Jerzego, nazywanego „człowiekiem ośmiu błogosławieństw”. Podkreślał, że jego życie stanowi przykład świętości dostępnej każdemu – nie tylko zakonnikom, duchownym czy mistykom, ale wszystkim ludziom żyjącym w codzienności, zatroskanym o rodzinę, pracę i wspólnotę.
– Świętość to nie coś nadzwyczajnego, to droga każdego z nas. Tak jak Piotr Jerzy, możemy mieć "niebo pod stopami i niebo nad głową", jeśli tylko zdecydujemy się żyć blisko Boga i bliźnich – mówił ks. Brzozowski.
Homileta przywołał osobiste wspomnienia z młodości, kiedy po raz pierwszy usłyszał o Frassatim jako nastolatek na forum młodzieży w Lublinie. – Nie wiedziałem wtedy, kim był. Ale pamiętam, jak ogromne wrażenie wywarł na mnie jeden z jego listów do ojca, podpisany ciepło: twój Dodo. Pokazał mi, że to był człowiek prawdziwy, wrażliwy, który umiał kochać – wspominał kapłan.
Postać bł. Piotra Jerzego Frassatiego ukazana została w kazaniach jako wzór odwagi, duchowej dojrzałości i miłosierdzia. Jako młody człowiek angażował się w działalność charytatywną, społeczną i religijną, należał do licznych organizacji katolickich. Kochał góry, sztukę, przyjaciół. W sposób szczególny dostrzegał potrzebujących – nie tylko ich spotykał, ale naprawdę ich zauważał, co – jak podkreślał kaznodzieja – stanowi jeden z najważniejszych kluczy do świętości.
– Warto pamiętać, że świętość nie polega na tym, żeby tylko zdobywać duchowe szczyty, ale żeby na ich szczycie, tak jak Chrystus, rozłożyć ramiona i pozwolić się przybić – dla innych – powiedział ks. Brzozowski.
Wzruszająco wybrzmiały również słowa o śmierci Frassatiego, który nawet w ostatnich chwilach życia troszczył się o innych – pisał notatki o osobach potrzebujących, zlecał zakup leków, a swoje cierpienie przeżywał w milczeniu, by nie niepokoić bliskich.
– Wierzę, że błogosławiony Piotr Jerzy Frassati jest dziś z nami i wskazuje nam drogę. W czasach, gdy łatwo się pogubić, on przypomina nam, że największą wartością jest życie dla Boga i drugiego człowieka. Niech ten odpust będzie dla nas czasem powrotu do źródeł świętości – dodał na zakończenie uroczystości ks. Podstawka.
(obraz) |