Wspinaczki po Alpach, studia inżynierii górniczej, zaangażowanie polityczne, a w sercu nieustanna służba ubogim. Piotr Jerzy Frassati - znany jako „święty z fajką” - szczególnie bliski jest wspólnocie Duszpasterstwa Akademickiego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
Już w najbliższą niedzielę 7 września papież Leon XIV ogłosi go świętym. Postać, jeszcze błogosławionego - Frassatiego w pierwszym momencie może nie pasować do tradycyjnego wyobrażenia o świętości. To patron ludzi gór, Akcji Katolickiej, a przede wszystkim studentów. Zmarł młodo, miał problemy w nauce, palił fajkę i cygaro, lubił spotkania z przyjaciółmi, którym towarzyszyło wino. Razem z nimi założył nieformalne stowarzyszenie „Ciemne Typy”. A jednak to właśnie jego autentyczność - pełna pasji, wiary i radości życia - sprawiła, że stał się inspiracją dla tysięcy ludzi i doprowadziła go do chwały ołtarzy.
Piotr Jerzy Frassati urodził się 6 kwietnia 1901 r. w Turynie, w zamożnej rodzinie o silnych tradycjach społecznych i politycznych. Jego ojciec był założycielem i redaktorem naczelnym gazety „La Stampa” oraz senatorem, a matka znaną malarką. Pomimo dostatniego życia rodzinnego Frassati od najmłodszych lat wykazywał ogromną wrażliwość na potrzeby ubogich. Wstąpił do Sodalicji Mariańskiej i Stowarzyszenia św. Wincentego à Paulo, codziennie odwiedzał chorych i potrzebujących, często rezygnując z własnych wygód, by im pomóc.
Studiował inżynierię górniczą na Politechnice Królewskiej w Turynie, chcąc pracować z górnikami i służyć im nie tylko zawodowo, ale i duchowo. Był aktywnym członkiem Akcji Katolickiej, angażował się w życie społeczne i polityczne, broniąc chrześcijańskich wartości.
Zmarł nagle 4 lipca 1925 r., w wieku niespełna 24 lat, na skutek polio, którego nabawił się podczas posługi ubogim. Jego pogrzeb zgromadził tłumy mieszkańców Turynu, zwłaszcza najbiedniejszych, którym poświęcił swoje krótkie życie.
Beatyfikacja - "człowiek Ośmiu Błogosławieństw"
Proces beatyfikacyjny Frassatiego rozpoczął się w 1932 r. w Turynie. Ze względu jednak na zastrzeżenia co do krótkiego życia i braku „heroicznych czynów” proces został wstrzymany na wiele lat. Dopiero w drugiej połowie XX wieku, dzięki świadectwom przyjaciół i odkryciu niezwykłej duchowości ukrytej w codzienności, ponownie nabrał tempa.
Decydujące znaczenie miał cud przypisywany jego wstawiennictwu - uzdrowienie młodej dziewczyny z nieuleczalnej choroby. Na tej podstawie papież Jan Paweł II 20 maja 1990 roku, podczas uroczystej Mszy św. na Placu św. Piotra w Rzymie, ogłosił Piotra Jerzego Frassatiego błogosławionym. Podczas homilii papież określił go mianem „człowieka ośmiu błogosławieństw”, podkreślając, że jego życie było ich żywym obrazem. Od tamtej pory Frassati stał się jeszcze bardziej popularny wśród młodzieży i studentów na całym świecie, szczególnie w kontekście Światowych Dni Młodzieży.
Święty bliski studentom
Od wielu lat Frassati jest patronem Duszpasterstwa Akademickiego KUL. To właśnie tam działa wspólnota Frassatianum, której członkowie starają się żyć jego duchowością - łączyć wiarę z radością życia i otwartością na drugiego człowieka.
- Frassati to osoba, która inspiruje mnie każdego dnia. Jego poświęcenie i bezinteresowne oddanie dla drugiej osoby pokazuje mi, że można wszystko, kiedy tylko zawierzy się swoje życie Bogu i pozwoli Mu działać - mówi Julia Rybczyńska, odpowiedzialna za wspólnotę Frassatianum.
- Bł. Pier Giorgio Frassati pokazuje mi, że świętość można realizować w codziennym, prostym życiu. Był zwyczajnym chłopakiem - miał pasje, przyjaciół i swoje słabości, a jednocześnie całym sercem ufał Bogu i czerpał siłę z Jego Miłosierdzia. Dzięki niemu widzę, że wiara nie stoi w sprzeczności z radością życia, ale nadaje jej pełnię - podkreśla Zuzanna Sułkowska z Frassatianum.
Studenci podkreślają, że właśnie jego zwyczajność i bliskość sprawiają, że jest im tak bliski.
- To był włoski, młody student, niewiele starszy ode mnie. (…) Sama ta świadomość zbliża mnie do niego, niweluje ten ogromny dystans, jaki czujemy, słysząc słowo „błogosławiony”, czy za chwilę „święty” - mówi Zuzanna Mąkosa, studentka KUL.
"Verso l'alto" - ku górze
Mottem Frassatiego było „Verso l’alto” - „Ku górze”. Miłość do gór była dla niego nie tylko pasją, ale i symbolem duchowego wzrastania. Znalazło to szczególny oddźwięk w Duszpasterstwie Akademickim KUL, które co roku organizuje obóz adaptacyjny w Tatrach.
- W życiu Frassatiego najbardziej poruszają mnie góry - i to, jak uczył się z nich życia. (…) Podziwiam jego zwyczajność, prostotę, a jednocześnie ogromną wrażliwość na biednych i odwagę, by być z nimi naprawdę - zaznacza o. Adam Szymański SJ, duszpasterz akademicki KUL.
Dla wielu młodych ludzi Frassati nie jest jedynie patronem, ale przyjacielem.
- Między nami jest taka relacja przyjacielska, że choć się nie znamy, to wiem, że dobrze mi życzy i modli się za mnie - mówi Weronika Ostrowska z DA KUL. - Podziwiam jego chęć niesienia pomocy najuboższym i chciałabym go w tym naśladować.
W Kościele Akademickim KUL znajduje się obraz Frassatiego wraz z treścią Ośmiu Błogosławieństw, które były programem jego życia. Jego kanonizacja będzie wielkim wydarzeniem dla całego Kościoła, ale w szczególny sposób dla wspólnoty akademickiej KUL. Jak podkreślają studenci, Piotr Jerzy Frassati pozostaje dla nich kimś więcej niż patronem - jest żywym świadkiem, że wiara i radość życia mogą iść w parze.
(obraz) |